Pochodzący z Radomska Miłosz Małysa ma dopiero 7 miesięcy, ale już od urodzenia jego życiu zagraża niebezpieczeństwo – cierpi na bardzo rzadką i poważną wadę serca. Pomóc mu może tylko kosztowna terapia w Belgii, gdyż w Polsce skończyły się już dla niego możliwości leczenia.
Miłosz na salę operacyjną trafił w ostatnim momencie. Wada serca, na którą cierpi, powinna zostać zoperowana w pierwszym tygodniu życia, ale ze względu na późną diagnostykę operację przeszedł dopiero w czwartym tygodniu. Wtedy wszystko poszło dobrze, jednak niedługo później doszło do powikłań i wykrycia nowych wad.
- Miesiąc później konieczny był zabieg cewnikowania serca, po którym okazało się, że wystąpiły powikłania pooperacyjne oraz wykryto kolejną wadę – nadciśnienie płucne, którego nie da się wyleczyć! Grunt znowu osunął nam się spod stóp... Tylko przeszczep serca i płuc w przyszłości daje szanse na normalne życie! - czytamy w opisie zbiórki.
W Polsce Miłosz został wysłany do hospicjum domowego w Cieszynie, gdzie zapewniona została mu opieka paliatywna. Pojawiła się jednak nadzieja: to terapia w klinice w Belgii. Na razie dokładne koszty nie są znane, jednak z pewnością wyniosą co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Leczenie Miłosza można wesprzeć poprzez zbiórkę na portalu siepomaga.pl oraz licytacje przedmiotów na grupie na Facebooku.