Na koncie Miłosza Małysy jest już 1,5 mln zł. Suma, która potrzebna jest by pojechać z dzieckiem do Stanford i rozpocząć walkę o jego życie.
W piątek rano udało się zakończyć zbiórkę pieniędzy dla Miłosza Małysy z Radomska. Te pieniądze zostaną przeznaczone na cewnikowanie serduszka oraz zabieg - częściową anormalną naprawę żył. Dopiero po zabiegu w Stanford w USA, lekarze stwierdzą czy Miłek zakwalifikuje się na operację serca, która uratuje mu życie, będzie wiadomo co dalej, jakie podjąć działania.
- Jeśli uda się to co planują w Stanford dla Miłoszka, to będziemy mieć kolejny kosztorys leczenia. To może być kwota od 4 do 8 mln zł. Będzie otwarta kolejna zbiórka. Mamy nadzieję, że uda się wszystko i przeprowadzona zostanie kolejna operacja - mówi Monika, mama chłopca.
Jednak to tylko przeszczep serca i płuc w przyszłości daje dziecku szansę na normalne życie.
Przypomnijmy pochodzący z Radomska Miłosz Małysa ma dopiero 8 miesięcy, ale już od urodzenia jego życiu zagraża niebezpieczeństwo – cierpi na bardzo rzadką i poważną wadę serca TAPVC - całkowity nieprawidłowy spływ żył płucnych, nadciśnienie płucne. Przeszedł udar i jest częściowo sparaliżowany - jedna rączka jest słabsza.
Oglądaj dzisiejszy (20 sierpnia) Flesz - w nim rozmowa z rodzicami Miłosza.