Partie i stowarzyszenia stoją w blokach startowych. Pierwsze ruchy bardzo krótkiej kampanii samorządowej kojarzą mi się z wierszem Juliana Tuwima „Lokomotywa”. Może się mylę? Może jest „Czas gotowości” jak śpiewa grupa Lombard?
Jednego możemy być pewni. Będzie ciekawie i sentymentalnie. Nowi duchem, trochę starsi metryką wchodzą do lokalnej polityki.
Radomszczański PSL uchyla rąbka tajemnicy. Na jego listach ma znaleźć się Jerzy Kaczmarek. Blady strach padł podobno na starostwo. Będą też inne powroty, ale tego nie zdradza Wojciech Ślusarczyk, wiceprzewodniczący PSL w powiecie radomszczańskim. Swoją drogą zastanawiam się, kto jest szefem PSL?
Platforma Obywatelska w Radomsku pierwsza odkryła karty. Z dużym rozmachem. Biorąc pod uwagę rozmiar bilbordów kandydata na prezydenta - Łukasza Więcka.
Jarosław Ferenc (RdR) też nie kryje swoich aspiracji. Murem stoi za swoimi mieszkańcami. Ciekawe czy mieszkańcy w tych wyborach to odwzajemnią? Tak na marginesie. Na ostatniej konferencji prezydent Radomska był przygaszony, bez wigoru, bez zaplecza. Jedynie z Krzysztofem Zygmą.
Przymiarki Krzysztofa Ciecióry, jako kandydata PiS na prezydenta Radomska mogą pokrzyżować plany Jarosławowi Ferencowi. A był taki oddany partii...
Wspólny Samorząd za podwójną gardą. Propozycję kandydowania na prezydenta Radomska podobno otrzymała Beata Kowalska - zastępca dyrektora ds. technicznych Szpitala Powiatowego w Radomsku.
Jest chyba tylko jeden problem w tej kampanii. Partyjni liderzy, pochłonięci sejmowymi konfliktami, zupełnie nie mają do niej głowy. Fajnie byłoby się ogrzać w blasku posła ze swojej partii.