- Ludzie mówią: „dzieci nie będą mogły uczyć się pływać!”. A ja odpowiadam: bzdura. Oczywiście, że będą mogły. Przecież basen nie pozbędzie się od tak jednego z głównych źródeł dochodu – komentuje sprawę przekształcenia starego basenu w salę sztuk walki Robert Sztangreciak. Z prezesem i trenerem RSB „Nokaut” rozmawiamy o pandemicznej odsłonie boksu, potencjalnej sali dla sportowców w miejscu starego basenu i o sukcesach radomszczańskich bokserów – zarówno na szczeblu wojewódzkim, jak i krajowym.
Radomsko24: Cieszy Pana, że o sportach walki znowu się w Radomsku mówi?
Robert Sztangreciak: Niewątpliwie przez jakiś czas w Radomsku dominowały inne sporty: piłka nożna, tenis stołowy. W każdym sporcie są wzloty i upadki zawodników. Jedni kończą też karierę, inni zaczynają. Dzisiaj na topie sportów w Radomsku o których można usłyszeć w Polsce, jest boks, zapasy.
Będąc precyzyjnym, chodzi mi o awanturę ze starym basenem.
Nie rozumiem, skąd wśród ludzi tyle zawiści, tak samo jak nie pojmuję ostatniej nagonki. Każdy, kto jeździ po Polsce, i widzi, jak inne miasta się rozwijają, dostrzeże, że istnieją tam obiekty sportowe z prawdziwego zdarzenia, miejsca rekreacji, ośrodki sportowe itd. Miejsca, w których zawodnik może spokojnie trenować, profesjonalnie. Obiekt to nie są tylko ściany, ale i zaplecze sportowe.
Mogę powiedzieć, że jeśli ten stary basen zostanie przekazany wszystkim zawodnikom sportów walki, to zyskają oni wreszcie profesjonalną przestrzeń do trenowania. Będą mogli przebrać się w normalnej szatni, wykąpać się pod prysznicem – my naprawdę w tej chwili czegoś takiego nie mamy. Obiekt, w którym się teraz znajdujemy (siedziba RSB Nokaut – dop. red.), jest przystosowany, to niewielkie mieszkanie w kamienicy przerobione na salę treningową. W pobliżu starego basenu jest zresztą duży park, gdzie można pobiegać, oraz siłownia, sauna, co niewątpliwie stworzy idealne warunki treningowe dla zawodnika.
Ludzie mówią jednak, że przecież macie hale sportowe przy szkołach. Nie możecie trenować tam?
Basen, który zostanie przeznaczony na halę sportów walki, będzie wyposażony w maty, ring, worki treningowe, materace, całą strukturę treningową – tego w sali gimnastycznej zazwyczaj nie ma. Tam jest miejsce do realizacji form biegowych, ring czy matę musielibyśmy za każdym razem przynosić i ustawiać sobie sami. I tak za każdym razem, bo przecież nie możemy tego zostawić. Ile czasu zostałoby nam wtedy z dwugodzinnego treningu?
Niewiele.
Tym bardziej że na starym basenie grupy treningowe sportów walki będą się uzupełniały. Możemy tak ułożyć harmonogram, żebyśmy wzajemnie sobie nie przeszkadzali, a nawet wspierali, realizując wspólnie treningi, np. wydolnościowe.
Nowa sala sztuk walki miałaby zostać udzielona klubom nieodpłatnie?
Na tę chwilę stowarzyszenia otrzymują od miasta nieodpłatny dostęp do różnych obiektów sportowych w Radomsku. Klub Nokaut obecnie płaci za wynajem tego lokalu. Płacimy za media: energię elektryczną, wodę, a w okresie zimowym dochodzą jeszcze koszty ogrzewania. Myślę, że skoro taki obiekt będzie funkcjonował w pełni dla kilku dziedzin sportowych, to nie wykluczam, że mogą być jakieś minimalne odpłatności, ale z pewnością nie takie, jakie ponoszę w tej chwili.
Wszyscy przedstawiciele sztuk walki w Radomsku narzekają na bazę treningową. Ale to samo robią też piłkarze.
Wiecznie będzie narzekanie na otrzymaną kasę, bazę sportową, jeśli pula pieniędzy przeznaczana na sport będzie niewielka.
A skoro już przy tym temacie jesteśmy – jak wygląda kwestia finansowego wsparcia od samorządu?
W tym roku dostaliśmy trochę poniżej 40 tys. złotych, za co dziękuję. Widocznie zreflektowano się, że boks ponosi koszty, ale przy tym uzyskuje naprawdę dobre wyniki w Polsce. I to trenując w obiekcie o tak niskim standardzie! Ja mogę powiedzieć, że z środków własnych dokładam prawie tyle samo. Mamy też wielu sponsorów. Kemichal, Jur-gaz, Meblomax, Ekokartex, Papierniczy Era Park - właściciele tych firm widzą, jak ciężką pracę z młodzieżą robimy.
Dostrzegają serce, które wkładamy w rozwój klubu, promocję sportu olimpijskiego, promocję miasta na turniejach w Polsce. Nie jestem obecnie jedynym trenerem w klubie. Wspiera mnie jeszcze dwóch moich kolegów: Robert Rogalski i Maciej Frymus, którzy naprawdę robią dobrą robotę, przykładają się do pracy z młodzieżą, która zdobywa coraz wyższe laury.
To ich jedyne zajęcie?
Oczywiście, że nie. Każdy z nas traktuje prowadzenie treningów jako odskocznię od codzienności, swoją pasję życiową, wszyscy pracujemy też zawodowo.
A ile osób obecnie z wami trenuje?
Stworzyliśmy cztery grupy wiekowe, ale ze względu na pandemię obecnie ograniczyliśmy się do dwóch grup zawodniczych. Są to dziewczęta i chłopcy zrzeszeni w PZB i mający licencję sportową. Pierwsza to grupa od 14 roku życia – w kategoriach wiekowych: adept, młodzik, kadet oraz druga grupa: juniorzy i seniorzy. Razem około 25 osób. Tą grupą zajmuję się ja i Robert Rogalski
Natomiast mamy jeszcze trenującą grupę dziecięcą kids od 7 roku życia oraz mieszkańców Radomska, którzy przychodzą boksować rekreacyjnie. Tą grupa zajmuje się Maciej Frymus i Mateusz Rudnicki jako wolontariusz. Obecnie, ze względu na obostrzenia, te grupy jednak nie trenują. Przez RSB Nokaut przewija się zatem około 50 osób.
Którzy z nich najbardziej się wyróżniają?
Niewątpliwie są to zawodnicy, którzy występują już na turniejach ogólnopolskich oraz w kadrze narodowej Polski w boksie: Julia Kalecińska wicemistrzyni Polski w kategorii wiekowej juniorek, która stale jest już powoływana do reprezentacji. Niedawno po raz pierwszy powołanie do Kadry Polski otrzymali Maja Niedźwiedzka, wicemistrzyni Polski kadetek, Oliwia Ścisłowska, mistrzyni Polski Młodziczek, a obecnie kadetka oraz Radosław Mierzwa – młodzik. Niedawno wszyscy powrócili ze zgrupowania w Władysławowie oraz Zakopanym. Swoją przygodę z reprezentacją Polski miała również Julianna Mrozińska, obecnie juniorka, oraz Patryk Kułaga. Na obecną chwilę reprezentację naszego klubu tworzy mocna grupa około 10 zawodników i zawodniczek licząca się w swoich grupach wiekowych w Polsce.
To chyba dobry wynik?
Bardzo dobry, zwłaszcza na tak małe miasto. W końcu nie wszyscy chcą trenować boks.
Jak więc wyglądają wasze osiągnięcia w porównaniu z innymi klubami w województwie?
Jesteśmy obecnie drugim klubem w województwie pod względem punktowym, a w Polsce plasujemy się na 30 miejsce na ponad 300 klubów, jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. Wielu trenerów i działaczy sportowych Polski kiwa głową z podziwem, że takie małe miasto, a jednak bokserskie perełki wyłaniają się właśnie z takiego obskurnego obiektu treningowego, ale niewątpliwie dobrej ręki trenerskiej. Myślę, że o wielu zawodnikach naszego klubu jeszcze w przyszłości usłyszymy.
A jak samorządy w innych miastach wspierają swoje kluby bokserskie?
W samej Łodzi jest pięć klubów pięściarskich, każdy z nich ma odrębną salę do boksu z ringiem o wysokim standardzie. Kluby w województwie łódzkim mają duże wsparcie od władz miast, co przekłada się na jakość treningów, bazę szkoleniową oraz zaangażowanie zawodnika.
Ja wiem, że pojawi się wielu sceptyków, malkontentów którzy powiedzą, że ci ze sportów walki to potrafią tylko narzekać. I że mają większość w radzie sportu, co jest zresztą nieprawdą. Przecież są tam też przedstawiciele choćby lekkoatletyki czy piłki nożnej – cały przekrój miejskiego sportu. A jak pojawiła się propozycja, żeby stary basen przerobić w salę sztuk walki, to wszyscy członkowie poparli ją jednogłośnie.
Sama nazwa, która pojawia się w mediach, jest zresztą trochę myląca. Uważam, że ten obiekt może być wielofunkcyjny i służyć wszystkim sportom. Przecież będzie można tam choćby rozciągnąć siatkę i zrobić turniej w badmintona. Ja jestem pięściarzem, ale nie umniejszam innym sportom, nie wywyższam się. Ja po prostu chcę, żeby zawodnicy oraz mieszkańcy Radomska mieli gdzie trenować.
Nie przekonuje pana argument, że dzieci nie będą miały gdzie się uczyć pływać?
Ale skąd w ogóle bierze się to przekonanie? Nowy obiekt jest duży, większy od starego basenu. I nie uwierzę, że nie da się tam zrobić wypłyceń na dwóch torach pływackich. Więc jak coś takiego słyszę – taki argument, to mam wrażenie, że to jedna wielka bzdura.
Imposybilizm?
Tak. Ludzie mówią: „dzieci nie będą mogły uczyć się pływać”. A ja odpowiadam: bzdura. Oczywiście, że będą mogły. Przecież basen nie pozbędzie się od tak jednego z głównych źródeł dochodu. Wszystko da się wykonać.
Zmieńmy trochę temat: jak wygląda wasza działalność obecnie, gdy sport jest niejako zawieszony?
Wstrzymaliśmy treningi najmłodszych grup i adeptów trenujących rekreacyjnie. Staramy dostosować się do wszystkich obostrzeń i zaleceń sanepidu. Trenujemy w małych grupach, maksymalnie po 10 osób, mamy też w naszej siedzibie środki do dezynfekcji. Jeśli jest pogoda, to zawsze staramy się wyjść, żeby zrealizować trening w Parku Solidarności.
A turnieje?
Świat pięściarski jest obecnie skupiony na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata, które odbywają się w Polsce, w Kielcach. Całość jest transmitowana na żywo przez portale PZB oraz YT, oczywiście bez udziału publiczności. Fakt, jest to trochę przykre, że kibice nie wejdą na trybuny, ale musimy przecież chronić siebie i innych.
Ostatnio w Radomsku odbyły się mistrzostwa województwa łódzkiego w boksie. Jak pan ocenia występ swoich zawodników?
Wspaniale. Pomimo obostrzeń i braku publiczności cała impreza była na wysokim poziomie. Współorganizatorem mistrzostw był powiat radomszczański i miasto Radomsko. Do naszego miasta zjechało 70 zawodników z 12 klubów.
My wystawiliśmy ich 12, w różnych grupach wiekowych. Udało nam się zdobyć kilka tytułów mistrzowskich i wicemistrzowskich. Najlepszymi zawodnikami turnieju zostali nasi zawodnicy Bartosz Bednarczyk i Maja Niedźwiedzka. Klub Nokaut w skali punktowej zajął po RKS Łódź drugie miejsce.
Pewien niedosyt wynika z braku występu naszych utytułowanych zawodniczek, Juli Kalecińskiej i Julianny Mrożińskiej, które nie miały dla siebie rywalek. Przy tej okazji pragnę podziękować włodarzom miasta, powiatu oraz sponsorom za pomoc w organizacji turnieju. Dzięki takiej postawie chce się trenować następne młode pokolenia radomszczan.
Rozmawiał: Mateusz Patalan