Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus ostrzegł, że najtrudniejszy etap pandemii koronawirusa jeszcze nie nastąpił. - Najgorsze jeszcze przed nami - oświadczył w Genewie.
Tedros w ten sposób odniósł się do zapowiedzi wielu krajów o stopniowym znoszeniu ograniczeń gospodarczych i społecznych. Nie wyjaśnił jednak dokładnie, co miał na myśli, mówiąc o najgorszym, które dopiero nadejdzie. Eksperci uważają, że ma na myśli Afrykę, gdzie pandemia dopiero się rozprzestrzenia, a opieka zdrowotna na tym kontynencie jest na bardzo niskim poziomie.
Szef WHO po raz kolejny porównał pandemię koronawirusa do grypy "hiszpanki", która w 1918 roku zabiła dziesiątki milionów ludzi.
- Ten wirus ma bardzo niebezpieczną kombinację i działa tak ... jak grypa z 1918 r., która zabiła nawet 100 mln ludzi - wyjaśnił.
- Teraz mamy jednak technologię, możemy zapobiec katastrofie, możemy zapobiec tego rodzaju kryzysowi. Zaufajcie nam. Najgorsze jeszcze przed nami. Uniknijmy tragedii. Jest to wirus, którego wielu ludzi wciąż nie rozumie - oznajmił.
Tedros bronił się także przed zarzutami Stanów Zjednoczonych, które kilka dni temu oskarżyły WHO o prochińską postawę i o liczne błędy, które jakoby przyczyniły się do wielu przypadków śmierci.
- Ostrzegaliśmy od pierwszego dnia, nie robiliśmy żadnych tajemnic i nic nie ukrywaliśmy przed Stanami Zjednoczonymi - zapewnił Tedros.
Zdaniem prezydenta USA Donalda Trumpa niewłaściwe działania WHO i jej wiara w dane przekazywane przez władze Chin sprawiły, że koronawirus rozprzestrzenił się na cały świat. Waszyngton wstrzymał płacenie składek na Organizację.
PAP