Rodzice i opiekunowie dzieci niepełnosprawnych wzięli udział z zorganizowanym przez Stowarzyszenie "Koniczynka" marszu wspierającym rodziców protestujących w sejmie.
Rodzice i opiekunowie dzieci niepełnosprawnych wzięli udział z zorganizowanym przez Stowarzyszenie "Koniczynka" marszu wspierającym rodziców protestujących w sejmie. Stowarzyszenie Rodziców i Opiekunów Osób Niepełnosprawnych marszem wspiera rodziców, którzy w sejmie manifestują przeciwko zbyt niskim świadczeniom wypłacanym przez państwo rodzicom. Kwota pozwala wiązać jedynie przysłowiowy "koniec z końcem" przy nakładzie ogromnego trudu, pracy i bardzo często z rezygnacji i aktywności zawodowej co najmniej jednego z rodziców.
Członkowie i sympatycy "Koniczynki" wyruszyli spod Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, podążając w stronę Starostwa Powiatowego, a następnie pod Urzęd Miasta Radomsko. Pod siedzibami władz przeczytano list do premiera Donalda Tuska.
Starosta Zakrzewski jak i prezydent Milczanowska otrzymali kopię listu do szefa rządu. Oboje podziękowali organizacjom za wsparcie udzielane rodzinom wychowujących niepełnosprawne dzieci oraz za wytrwałość rodziców.
LIST STOWARZYSZENIA "KONICZYNKA" DO PREMIERA DONALDA TUSKA
Szanowny Panie Premierze
W ciągu ostatnich dni i tygodni obserwujemy jak zdesperowani rodzice osób niepełnosprawnych z terenu całego kraju wspierają, popierają i mentalnie dołączają do grupy bohaterów okupujących korytarze sejmowe na znak protestu przeciw marginalizacji, pomijaniu i lekceważeniu opiekunów osób niepełnosprawnych. Całe środowisko opiekujące się osobami przewlekle chorymi z Radomska i Powiatu Radomszczańskiego, także chce wyrazić swoje poparcie tej walki w jakże słusznej sprawie. Jesteśmy rodzicami dzieci bardzo doświadczonych przez los, staramy się wierzyć, iż Bóg w swojej nieomylności, nie przez przypadek stworzył je takimi, jakimi są. Godzimy się z tym i staramy normalnie żyć, ale nie pozwolimy, aby nasze dzieci były krzywdzone i pomijane przez innych ludzi. Ludzi, którzy mają wpływ na polepszenie ich trudnego losu lub całkowite zepchnięcie na margines społeczny, skazanie na wegetację i powolne gaśnięcie. Bardzo trudno jest przekazać emocje, uczucia rodzica, borykającego się z chorobą dziecka. Poszczególne etapy od momentu diagnozy poprzez zaprzeczania, rozpacz, bezsilność, nadzieje aż do pogodzenia się i zaakceptowania sytuacji. Moje dziecko zawsze będzie zależne ode mnie, nigdy nie zda matury, nie założy rodziny, nie zaopiekuje się rodzicami gdy nadejdzie starość, to ono zawsze będzie wymagało opieki. Panie Premierze, ale dla nas te dzieci są największą miłością, są całym naszym życiem i gotowi jesteśmy dla nich na wszystko. Nie chcemy ich nigdzie i nikomu oddawać , chcemy je wychowywać, chcemy z nimi być, chcemy otaczać je swoją troską, okazywać jak bardzo je kochamy. Ale nie chcemy zastawiać się skąd wziąć pieniądze na lekarza, na leki, na pieluchy, na rehabilitację, na środki ortopedyczne, turnusy rehabilitacyjne, na mleko, na chleb. Chcemy żyć w państwie, które zapewnia tym, którzy bardzo chcą, ale nie mogą pracować minimum pozwalające przeżyć dzień, miesiąc, rok. Nie zmuszajcie nas abyśmy oddali nasze dzieci do domów opieki, bo na pewno tego nie zrobimy, będziemy walczyć o minimalne wynagrodzenie, o rehabilitacje, o lekarzy specjalistów o namiastkę godnego życia dla naszych dzieci, które są dla nas najważniejsze. Mocno doświadczeni a więc i zahartowani przez los, twardzi, mocni, stojąc przy słusznej sprawie jednym głosem krzyczymy, po 5 latach rozmów, usłyszcie, zrozumcie, pomóżcie.
Z poważaniem
Rodzice i Opiekunowie