- Mieliśmy jechać do Lizbony, ale baliśmy się chociażby przymusowej kwarantanny, dlatego zdecydowaliśmy, ze jedziemy przez Polskę – opowiada Jarosław Brzozowski, organizator akcji „Pokonać siebie”.
- Poważniejszych awarii nie było. Kilka pękniętych szprych czy przebitych dętek. To wszystko - dodaje Jarosław Brzozowski.