Miłośnicy graffiti i beatboksu spotkali się w sobotę w MDK-u by poszerzyć swój warsztat umiejętności. Być może ulice Radomska zamienią się kiedyś w street artowe galerie a nasi beatbokserzy będą znani w całym kraju
Miłośnicy graffiti i beatboksu spotkali się w sobotę w MDK-u by poszerzyć swój warsztat umiejętności. Być może ulice Radomska zamienią się kiedyś w street artowe galerie a nasi beatbokserzy będą znani w całym kraju.
W dniu 10 listopada w MDK przez trzy godziny młodzież mogła uczestniczyć w warsztatach graffiti i beatboxu. Pierwsze z nich poprowadził Marcin Wilkoszewski. Czuwał nad około piętnastoosobową grupą dzieci i młodzieży w wieku od 9 do 18 lat. Część warsztatowych prac powstała w MDK-u, pod okiem Marcina Wilkoszewskiego, były również ściany garaży przy ulicy Jagiellońskiej 53 – efekt końcowy w postaci „sprayowego fresku” będzie można zobaczyć w niedzilę.
Około 14 uczestników zgromadziły warsztaty beatboxu, które przyciągnęły także moją uwagę. Poprowadzili je Milan Serwański i Mateusz Szczygielski z Rudy Śląskiej. Dowiedzieliśmy się od nich wielu informacji przydatnych na początku przygody z beatboxem np. jaki mikrofon wybrać i jak z niego poprawnie korzystać, co wbrew pozorom wydawałoby się bardzo proste. Jego odległość od ust, czy imitowanie dłonią pudła rezonansowego okazały się bardzo ważne i mające wpływ na jakość i barwę dźwięku. Uczestnicy warsztatów zapoznali się również z potrzebnym do modulacji głosu sprzętem, a przede wszystkim z całą masą różnorodnych beatboxowych dźwięków. Jak podkreślił Mateusz Szczygielski sala MDK-u jest świetnie wyposażona, a młodzież była bardzo otwarta i z entuzjazmem brała udział w zajęciach. Nie mniej jednak, wspólnie spędzony czas wystarczył zaledwie na przekazanie podstawowych wiadomości i pokazaniu kilku efektownych tricków. Milan jest grafikiem komputerowym, Mateusz studiuje. Ich pasja zrodziła się 8 i 6 lat temu i jak powiedział Mateusz zaczęła się od Paktofoniki. Od 4 lat regularnie organizują warsztaty nie tylko w Rudzie Śląskiej, ale i w różnych miejscach w kraju, w weekendy grają koncerty. To przede wszystkim pasja i chęć dzielenia się nią z innymi. Mamy nadzieję, że będą mogli jeszcze gościć w naszym mieście, a kolejne warsztaty zgromadzą większą liczbę uczestników, będą lepiej zareklamowane i być może połączone z beatboxowym koncertem.
Zarówno graffiti jak i beatbox to szalenie ciekawe i wciągające nurty. Grunt to dobre prowadzenie i rozwijanie się. Dzięki temu szare ulice miast mają szansę stać się prawdziwymi street artowymi galeriami, a młodzieżowe koncerty mogą naprawdę zyskać wiele walorów wokalnych. Wzorce możemy czerpać np. ze Street Art Festiwal w Katowicach lub Bruk festiwalu, który w tym roku odbył się w Olsztynie. Cóż, mamy nadzieję, że już niebawem odbędą się kolejne warsztaty, a wkrótce, Radomsko zasłynie w tych dziedzinach.