4 marca około godziny 10:00 dyżurny radomszczańskiej komendy policji został telefonicznie poinformowany, że z jednego z domów w miejscowości Wola Blakowa wyszła 4-letnia dziewczynka i opiekunowie nie mogą jej znaleźć.
4 marca około godziny 10:00 dyżurny radomszczańskiej komendy policji został telefonicznie poinformowany, że z jednego z domów w miejscowości Wola Blakowa wyszła 4-letnia dziewczynka i opiekunowie nie mogą jej znaleźć.
Natychmiast rozpoczęły się poszukiwania dziecka. Policjanci, którzy pojechali na miejsce ustalili, że dziewczynka od wczesnych godzin rannych przebywała pod opieką 57–letniej babci. Funkcjonariusze zbadali stan trzeźwości tej kobiety. Okazało się, że ma ona w organizmie ponad 3 promile alkoholu.
Mundurowi ustalili, że dziecko wyszło z domu po godzinie 7:00, kiedy babcia przebywała w kotłowni. Jak się okazało, czterolatka poszła do starszej, schorowanej sąsiadki i tam też przebywała. Starowinka ma problemy z poruszaniem się dlatego też nie mogła odprowadzić dziecka. Dzięki pomocy innej sąsiadki dziewczynka trafiła w ręce matki około godziny 11:00. Wezwana przez policjantów załoga karetki pogotowia ratunkowego stwierdziła, że dziecko jest zdrowe i nic mu nie dolega.
Nieodpowiedzialna babcia odpowie przed sądem za narażenie wnuczki na niebezpieczeństwo utraty życia czy zdrowia. Za takie zachowanie grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.