„Obce” odpady problemem spółdzielni

Kontrola PGK wykazała, że w przypadku RSM w niektórych gniazdach na odpady komunalne znajdują się śmieci, których nie powinno tam być. Mieszkańcom grozi podniesienie stawki za odbiór śmieci z 7 do 10 złotych.

W lipcu tego roku minią 2 lata od wejścia w życie tzw. ustawy śmieciowej. Czy mieszkańcy Radomska nauczyli się prawidłowo segregować odpady i czy w ogóle chcą to robić? Okazuje się, że nie do końca. Kontrola wykazała, że w przypadku Radomszczańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej  w niektórych gniazdach na odpady komunalne znajdują się śmieci, których nie powinno tam być. Co za tym idzie, mieszkańcom RSM grozi podniesienie stawki za odbiór śmieci z 7 do 10 złotych.



Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Radomsku prowadzi wyrywkowe kontrole w zasobach należących do radomszczańskich spółdzielni. Niedawna kontrola w RSM wykazała, że w niektórych przypadkach segregacja odpadów jest nieprawidłowa. Organ prowadzący, czyli urząd miasta zwrócił się do władz spółdzielni o interwencję.

- Wpłynęło do nas pismo z urzędu miasta mówiące o tym, że PGK przeprowadziło kontrolę i stwierdziło nieprawidłowości w segregowaniu odpadów. Wymieniono budynek św. Królowej Jadwigi 10, Jagiellońska 57 d i Piastowska 13 – wylicza prezes RSM Irena Łęska. - Stwierdzono, że w pojemniku znajdują się odpady zielone, gałęzie oraz tworzywa sztuczne, które były w pojemniku na odpady zmieszane – wyjaśnia.

Urząd miasta w piśmie poinformował także o tym, że jeżeli nadal będą pojawiały się nieprawidłowości, to prezydent miasta obciąży spółdzielnię stawką opłaty 10 złotych od mieszkańca.

- Po otrzymaniu pisma na wszystkich klatkach schodowych umieściliśmy ogłoszenia, które mają przypomnieć mieszkańcom o konieczności segregowania śnieci – tłumaczy prezes RSM.

PGK wskazała 3 miejsca, gdzie głównie występują nieprawidłowości. Władzom RSM znana jest sytuacja. Mieszkańcy zgłaszają problemy związane z wyrzucaniem śmieci przez osoby nie mieszkające w zasobach RSM.

Przy św. Jadwigi 10 – jak mówi prezes Łęska - to jest miejsce ogólnodostępne, każdy może tam wyrzucić śmieci. W dwóch kolejnych przypadkach śmietniki sąsiadują z posesjami prywatnymi.

- W przypadku Jagiellońskiej 57 d zwróciliśmy się do miasta, aby sprawdziło właścicieli domów jednorodzinnych zamieszkujących ulice Krzywoustego i Chrobrego, czy posiadają pojemniki. Miasto nam odpisało, że płacą za odpady, ale nam nie chodziło o to czy płacą, ale o pojemniki – zaznacza prezes RSM. - Nasi mieszkańcy twierdzą, że mieszkańcy tych domów wyrzucają śmieci do naszych pojemników. Gdyby było to wykonywane we właściwy sposób, czyli gdyby oni segregowali te odpady, to nie odzywalibyśmy się. Niestety – tak podejrzewamy -  te osoby przynoszą nam trawę gałęzie ze swoich posesji – dodaje.

Przy Piastowskiej 13 jest podobnie.

- Tam ewidentnie mieszkańcy pobliskich domów przy Słowiczej podrzucają nam śmieci. Jeden z mieszkańców przyciągnął pod nasz pojemnik gałęzie. Stwierdzono, że my to zrobiliśmy, ale nasi pracownicy widzieli człowieka, który ciągnął te gałęzie od swojej posesji – stwierdza Irena Łęska.

Niemal we wszystkich przypadkach zgłaszanych do spółdzielni chodzi o nielegalne wyrzucanie odpadów zielonych i gruzu.

- Na te odpady zamawiamy zawsze dodatkowe pojemniki, więc mieszkaniec płaci indywidualnie za gruz. Opłata 7 złotych nie obejmuje wywozu tych odpadów – mówi prezes Łęska. - Sądzę, że inni mieszkańcy po prostu podrzucają śmieci, by nie ponosić kosztów – zauważa.

Mieszkańcu spółdzielni wielokrotnie zgłaszali problem podrzucania śmieci.

- Nie raz widziałam, jak pod pojemnik podjeżdżają samochody. Mają bagażniki pełne worków na śmieci. Robią to najczęściej wieczorem lub wcześnie rano przed przyjazdem śmieciarki – mówi pani Lidia mieszkanka bliku przy ul. Piastowskiej.

RSM rozważa zamontowanie furtek zamykanych na klucz w miejscach, które sprawiają największe problemy.

- W tych kilku miejscach będziemy montować furtki i dostarczymy mieszkańcom klucze. Poczekamy na efekty naszych działań.  Oby się nie okazało, że te osoby śmieci będą nam zostawiać pod gniazdami – zastanawia się szefowa spółdzielni.

RSM płaci rocznie ponad 1 mln złotych za wywóz śmieci . Przed zmianą ustawy koszty wynosiły nieco ponad 700 tys. złotych.

W przyszłym tygodniu władze spółdzielni zamierzają oszacować koszty zamontowania furtek w gniazdach.

Ogłoszenie wywieszone na klatkach jest pierwszym ostrzeżeniem. W przypadku, gdy miasto otrzyma kolejne zgłoszenia nieprawidłowości od PGK, prezydent może nakazać spółdzielni podniesienie stawki opłaty z 7 do 10 złotych od mieszkańca. RSM prawdopodobnie będzie przypominać swoim lokatorom o zasadach prawidłowej segregacji. Już wkrótce pojawia się także tablice przy gniazdach na odpady informujące o tym, że pojemniki dostępne wyłącznie dla
mieszkańców należących do RSM.

Autor: Karolina Turowska

Artykuł pochodzi z bezpłatnego Tygodnika "Między Stronami"

Więcej o:
śmieci rsm pgk
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE