Nie restrukturyzacja, lecz likwidacja straży miejskiej?

W miniony piątek (30 sierpnia) do związków zawodowych działających w Straży Miejskiej w Radomsku z magistratu dotarły dwa pisma: projekt porozumienia w sprawie zwolnień w jednostce oraz nowy regulamin Straży Miejskiej

W miniony piątek (30 sierpnia) do związków zawodowych działających w Straży Miejskiej w Radomsku z magistratu dotarły dwa pisma: projekt porozumienia w sprawie zwolnień w jednostce oraz nowy regulamin Straży Miejskiej w Radomsku.
Straż Miejska bedzie zlikwidowana?
Tymczasem pięć dni późnień (4 września) podczas obrad sesji rady miejskiej nastąpił nieoczekiwany zwrot wydarzeń. Prezydent Anna Milczanowska przedłożyła radzie miejskiej uchwałę mówiącą o tym, iż uchyla się czerwcową uchwałę w sprawie restrukturyzacji straży miejskiej. Chwilę później, kiedy radni zdecydowali o nierestrukturyzowaniu straży miejskiej, koalicyjno-honorowi radni (SLD-PiS-FSG) przedłożyli projekt uchwały w sprawie zasięgnięcia opinii Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi w przedmiocie rozwiązania Straży Miejskiej w Radomsku. Głosami honorowej jedenastki uchwała została przyjęta…

Zacznijmy jednak od projektu porozumienia w sprawie zwolnień w straży miejskiej.

Z projektu dokumentu wynika jednoznacznie, że władze Radomska po wcieleniu straży do struktur magistratu planują zwolnić 10 osób: 4 pracowników administracji oraz 6 strażników. Jak ma się to do wcześniejszych zapewnień? - Nikt z nas nie zakłada likwidacji, redukcji, zwolnień, w ogóle o tym nie mówimy - podkreślał w marcu tego roku radny SLD Arkadiusz Ciach.

Deklaracje bezpieczeństwa mrzonkami?

- Uważam, że struktury straży miejskiej należy zreformować tak, by więcej funkcjonariuszy znalazło się bezpośrednio wśród obywateli - mówił 25 marca podczas komisji bezpieczeństwa Arkadiusz Ciach, który w imieniu radnych SLD i PiS przedłożył na tejże komisji stosowny projekt uchwały.

- Pamiętajmy, że bezpieczeństwo mieszkańców miasta jest bardzo ważne. Zatem jeżeli tego ma dotyczyć dyskusja, to z głęboką pokorą pochylę się nad nią i zrobię wszystko, aby w aspekcie formalnym i prawnym to bezpieczeństwo mieszkańcy miasta mieli zapewnione - mówiła z kolei 25 marca tuż po podjęciu stosownej uchwały przez radnych koalicyjnych prezydent Anna Milczanowska.

- Głównym założeniem (restrukturyzacji - dop. aut.) jest, by więcej strażników pracowało w patrolach - stwierdził kilka dni temu sekretarz miasta Radosław Zatoń.

Jak zatem wypowiadane słowa mają się do zapisów projektu porozumienia w sprawie zwolnień w straży miejskiej, przygotowanego przez władze miasta? W piśmie, które do związków zawodowych SM dotarło w miniony piątek 30 sierpnia, widnieje taki oto zapis:  „zwolnienia z pracy będą przebiegały jednoetapowo i odbędą się w następujących grupach zawodowych: strażnicy 6”. Między innymi o to we wtorek 3 września zapytaliśmy prezydent Annę Milczanowską oraz radnego Arkadiusza Ciacha. Niestety, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Od ustosunkowania się do propozycji władz miasta nie stronili zainteresowani.

- Jednym z założeń restrukturyzacji było zwiększenie bezpieczeństwa w mieście. Zarówno radni, jak i pani prezydent podkreślali, iż może to nastąpić tylko poprzez większą ilość strażników na ulicach. Propozycja zwolnienia sześciu z nich to spowoduje? Dla mnie jednoznaczne jest, iż w żaden sposób zwolnienie sześciu strażników nie może wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa - zauważa Arkadiusz Zarębski, przewodniczący Niezależnego Związku Funkcjonariuszy i Pracowników Straży Miejskiej w Radomsku, podkreślając, iż wraz ze swoimi kolegami ze związku będzie walczył o każdy etat i każdego człowieka.

Od komentarza nie stronili też radni opozycyjni (PO-RdR-PiS), którzy od samego początku mocno krytykowali pomysł restrukturyzacji straży miejskiej.

- Zaistniała sytuacja dowodzi, że w momencie podjęcia decyzji o restrukturyzacji straży miejskiej pani prezydent i jej służby nie miały gotowej koncepcji zmian. Zapewnienia o tym, że strażnicy nie stracą pracy i będzie ich więcej na ulicach, były tylko pustymi słowami, które miały łagodzić nastroje w tej jednostce. Martwi mnie tak niepoważne podejście władz miasta do tak ważnych spraw - stwierdza radny Łukasz Więcek (PO).

O administracji się mówiło, ale…


29 kwietnia podczas spotkania 30-osobowej grupy pracowników straży miejskiej (spośród 39 wszystkich zatrudnionych w jednostce) z prezydent Anną Milczanowską i sekretarzem miasta Radosławem Zatoniem ze strony załogi padły pytania, czy restrukturyzacja wiąże się ze zwolnieniami.

- Nie. Być może wśród pracowników administracji są już osoby, które będą chciały szukać sobie pracy, to niech sobie szukają. Jeżeli będziemy przejmować w całości straż tak, jak by się to miało zadziać już jutro, to my musimy wszystkich pracowników przejąć. Potem czas pokaże, czy będą zwolnienia… - mówiła wówczas prezydent Anna Milczanowska.

Sekretarz nie wiedział czy nie chciał powiedzieć?


W poprzednim wydaniu tygodnika („Między Stronami” z 29 sierpnia) w materiale pt. „Urzędnicy nic nie mówią, strażnicy nic nie wiedzą, a restrukturyzacja nadchodzi” sekretarz miasta zauważył, iż od 1 października wszyscy pracownicy straży miejskiej zostaną zatrudnieni w urzędzie miasta na dotychczasowych warunkach pracy i płacy.

- Niemniej po tym, jak zostaną przyjęci do magistratu, nie wyklucza się pewnego rodzaju reorganizacji. To może wiązać się ze zmianą warunków pracy lub ze zwolnieniami - mówił sekretarz Zatoń, który pytany przed kilku dniami o pracowników, których działów chodzi, stwierdził: - Za wcześnie mówić, o jakie działy czy o których pracowników konkretnie chodzi. Musimy zobaczyć, jaki jest zakres pracy poszczególnych osób. Być może trzeba będzie ze sobą troszeczkę popracować, zobaczyć, jak to wszystko wygląda, i dopiero wtedy wyciągnąć wnioski. W tym momencie jest za wcześnie, aby wyrokować czy straszyć.

W pytaniach skierowanych we wtorek 3 września z samego rana do prezydent Anny Milczanowskiej zapytaliśmy m.in. o to, czy w chwili wypowiadania tych słów sekretarz nie wiedział o projekcie porozumienia w sprawie zwolnień w straży miejskiej. Niestety - i na to pytanie nie udzielono nam odpowiedzi.

Magistrat milczy, związkowcy zdeterminowani


Jeżeli związki zawodowe nie zaakceptują treści porozumienia, jakie kroki zostaną podjęte przez władze miasta? Czy ewentualnie zwolnionym pracownikom straży miejskiej prezydent Radomska (zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami) znajdzie nowe miejsca pracy? Niestety, na te pytania też nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

- Jeżeli będą przypadki zwolnień, to pani prezydent na kwietniowym spotkaniu obiecała, że będzie pomagała w przesunięciu tych pracowników na inne stanowiska lub pomoże im znaleźć pracę gdzie indziej - przypomina przewodniczący Arkadiusz Zarębski.

Nie zdążyli usiąść do rozmów…


Przewodniczący Arkadiusz Zarębski w najbliższych dniach chciał usiąść z prezydent Anną Milczanowską do rozmów. Niestety, nie zdążył…

Po pierwsze, dlatego że podczas sesji (środa 4 września) pani prezydent przedłożyła radzie miejskiej projekt uchwały w sprawie uchylenia uchwały podjętej przez koalicyjnych radnych 13 czerwca tego roku, w myśli której straż miejska od 1 października miała zafunkcjonować w strukturach magistratu. W uzasadnieniu projektu uchwały prezydent Milczanowska napisała jedynie, iż powodem przedłożenia uchwały jest fakt, że - zdaniem organu wykonawczego - zmiany nie przyniosą pożądanych efektów w zakresie finansowym gminy. Pomimo próśb opozycji, prezydent Radomska nie chciała powiedzieć nic więcej poza tym, co napisała w uzasadnieniu projektu.

- W zasadzie nie powinno dziwić nikogo, że pani prezydent nie chce się w tym temacie wypowiadać. Najwidoczniej doszła do wniosku, o czym mówiliśmy od samego początku, że to przekształcenie nie przyniesie żadnych efektów - zauważa radny Łukasz Więcek (PO). - Smutne jest to, że w tak ważnej sprawie uzasadnienie jest jednozdaniowe. W mojej opinii, prezydentowi miasta nie przystoi takie traktowanie ani rady miasta, ani pracowników straży miejskiej - dodaje.

Drugim powodem był projekt uchwały - tym razem przygotowany przez radnych koalicyjno-honorowych, a złożony na ręce przewodniczącego rady po 15-minutowej przerwie - w sprawie zasięgnięcia opinii Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi w przedmiocie rozwiązania Straży Miejskiej w Radomsku. Uchwała głosami koalicyjnych radnych została podjęta.

Ponieważ w marcu tego roku radny Arkadiusz Ciach (SLD) opowiadał się za restrukturyzacją straży miejskiej, ale nie za jej likwidacją, zapytaliśmy, skąd ta nagła zmiana.

- Do dziś (4 września - dop. aut.), no, może do wczoraj lub przedwczoraj, nie optowałem za likwidacją. Jednak podczas konsultacji większość mieszkańców Radomska wykazała niezadowolenie z funkcjonowania tej jednostki. Do tego jeszcze doszły argumenty skarbnika, ponieważ alternatywą jest podniesienie podatku, żeby uratować budżet. Ja nigdy jeszcze w tej radzie nie głosowałem za podwyżką podatku od nieruchomości, a to są tego rzędu pieniądze albo i większe. Stąd moja decyzja o likwidacji jednostki - wyjaśnił radny Ciach, który, zapytany o konkretne wyniki konsultacji społecznych (tym bardziej iż rada miejska uchwaliła uchwałę dotyczącą przeprowadzania konsultacji społecznych) w sprawie zasadności lub nie istnienia Straży Miejskiej w Radomsku oraz poproszony o podanie czasu i miejsca ich odbywania, stwierdził: - Konsultacje toczyły się od momentu powstania pierwszej uchwały. Zatem trwają one już kilka miesięcy. Jako radni spotykamy się w swoich środowiskach z mieszkańcami i pytamy ich o opinię. My rozmawiamy, ja przynajmniej nie dokumentuję rozmowy… Gdybym musiał dokumentować wszystkie rozmowy z wyborcami, zajęłoby mi to więcej czasu niż same konsultacje, dlatego nie prowadzę takiego rejestru. Wystarczy poczytać niektóre fora internetowe i wtedy doskonale widać, czy mieszkańcy chcą straży miejskiej, czy też nie.

Tyle wnioskodawcy projektu w sprawie zasięgnięcia opinii Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi w przedmiocie rozwiązania Straży Miejskiej w Radomsku. A co o nim sądzi opozycja?

- To, co się stało, świadczy o tym, że całej sytuacji towarzyszy zamieszanie, nie ma konkretnej wizji i pomysłu na funkcjonowanie straży miejskiej. Od samego początku stałem na stanowisku, że głównym celem zmian było zwolnienie konkretnych osób, niewygodnych dla prezydenta miasta. Być może okazało się, że z racji działających związków zawodowych i przepisów prawnych nie było to możliwe, stąd też taka decyzja - zauważa radny Łukasz Więcek (PO).

- To, co się dziś zadziało, określam jako spektakl, który nie wiadomo kto reżyseruje. Prawdopodobnie któryś z radnych… - stwierdza z kolei radny Jarosław Ferenc (RdR). - To, co obserwujemy, dowodzi, że pani prezydent nie ma pomysłu na straż miejską: raz chce ją przekształcić, innym razem już nie. Generalnie władze miasta nie wiedzą, jak zwiększyć bezpieczeństwo na ulicach miasta. Z dzisiejszej dyskusji można wywnioskować, że najprawdopodobniej straż miejska zostanie zlikwidowana, a w remontowanym budynku przy ulicy Kościuszki powstanie ośrodek monitoringu. Jeżeli to ma być ośrodek monitoringu, gdzie 10 osób z Biura Zarządzania Kryzysowego będzie oglądało, co dzieje się na ulicach miasta, to nie będzie to miało nic wspólnego ze zwiększeniem bezpieczeństwa w mieście, ponieważ radni apelowali o zwiększenie patroli na ulicach - podkreśla.

Komentarze

Jan Suwart, komendant Straży Miejskiej w Radomsku

- Po przedłożeniu radzie projektu uchwały o zaniechaniu restrukturyzacji uznałem, że ktoś poszedł po rozum do głowy. Niestety, po kilkunastu minutach rozczarowaliśmy się bardzo. Okazało się, że na kolanie przez radnych koalicyjnych został przygotowany projekt uchwały mówiący o tym, iż komendant wojewódzki policji zostanie zapytany o opinię w sprawie całkowitej likwidacji straży miejskiej. I tutaj mam déjà vu, ponieważ podobnie wyglądało to w marcu, kiedy radni podejmowali uchwałę o restrukturyzacji jednostki. Wówczas pani prezydent też mówiła, że żadne decyzje nie zapadły, że jest to tylko pytanie skierowane do komendanta, że będzie czas na zastanowienie się, że trzeba poczekać na opinię komendanta, która de facto była dla nas pozytywna. Obecnie mówi się nam to samo. Jednak moim zdaniem, władze miasta miały i będą mieć w bardzo głębokim poważaniu opinię komendanta wojewódzkiego policji, ponieważ na 99 proc. jestem przekonany, że dojdzie do likwidacji naszej jednostki.

Korzystając z okazji, chciałbym odnieść się też do słów pani prezydent, wypowiedzianych zarówno dziś (4 września - dop. aut.), jak i w czerwcu, że strażnicy miasta niegodziwie zachowują się wobec prezydenta miasta. Z takim stanowiskiem nie można się zgodzić. Każdy obywatel ma prawo do publicznych wypowiedzi, a tym bardziej przedstawiciele związków zawodowych, którzy w sposób grzeczny przedstawili swoje stanowisko, przytaczając argumenty przemawiające za utrzymaniem straży miejskiej. Nie była to nieuzasadniona krytyka pracodawcy. Ponadto związkowcy pytali wówczas, czy cała sprawa nie ma podtekstu politycznego i czy nie chodzi o zwolnienie komendanta. Moim zdaniem, pokazali wówczas, że nie dadzą się zastraszyć, tylko stanęli po stronie prawdy.

Arkadiusz Zarębski, przewodniczący Niezależnego Związku Funkcjonariuszy i Pracowników Straży Miejskiej w Radomsku


- Stało się jasne, że reorganizacja nie miała służyć zwiększeniu bezpieczeństwa w mieście, tylko miała się dokonać dlatego, że część strażników, jak również komendant, mają inną wizję realizowania bezpieczeństwa na terenie miasta niż pani prezydent. Przeczucia zamiaru likwidacji jednostki nie miałem. Miałem wrażenie, że ta reorganizacja jest robiona dla kilku osób ze środowiska pani prezydent. Niestety, nie udało się tych osób wynieść na wyższe stanowiska, więc konsekwencją tego jest plan zlikwidowania jednostki.

autor:

Monika Bednarczyk-Bojdo

Artykuł pochodzi z bezpłatnego tygodnika "Między Stronami", który jest dostępny m.in. w sklepach OSM i Zorza. Elektroniczną wersję tygodnika można pobrać ze strony www.miedzystronami.com
Więcej o:
straż miejska straż radomsko konflikt rada miasta
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE