Oficjalne otwarcie Żydowskiego Muzeum pod Otwartym Niebem odbyło się 2 czerwca tego roku. Zgodnie z zapowiedziami Rachel Kesselman, prezes fundacji Yiddele Memory, muzeum miało być sukcesywnie rozbudowywane.
Oficjalne otwarcie Żydowskiego Muzeum pod Otwartym Niebem odbyło się 2 czerwca tego roku. Zgodnie z zapowiedziami Rachel Kesselman, prezes fundacji Yiddele Memory, muzeum miało być sukcesywnie rozbudowywane. Obecnie brakuje jednak zapowiadanych broszur informacyjnych, nic też nie wiadomo o płytkach mających oznaczyć granice żydowskiego getta. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się sprawie rozwoju muzeum.
Projekt przedstawiony przez Rachel Kesselman zakładał nie tylko wbudowanie tabliczek upamiętniających miejsca związane z historią ludności pochodzenia żydowskiego w naszym mieście, gdyż ważną jego częścią była obszerna broszura, w której zwiedzający mogliby znaleźć dodatkowe informacje oraz zdjęcia oznaczonych przez tabliczki budynków. Zgodnie z zapowiedzią prezes fundacji, broszurki miały być dostępne w Muzeum Regionalnym w Radomsku od połowy sierpnia, jednak mimo zapewnień, do dziś próżno szukać ich w miejskiej placówce.
W planach było również wydzielenie granic dawnego getta żydowskiego, które znajdowało się przy ulicy Rolnej, a granica ta miała być oznaczona małymi białymi kostkami. Od czerwca minęło już pięć miesięcy, natomiast prac przy muzeum żydowskim wciąż nie widać.
Co dalej z muzeum?
Zdaniem radnego miejskiego Pawła Kałdońskiego (PO), temat Żydowskiego Muzeum pod Otwartym Niebem został zamieciony pod dywan.
- W kwestii muzeum nic się nie dzieje, a przecież po tak długim czasie powinny zostać udostępnione chociażby broszurki informacyjne. Twierdzimy, że nic się nie stało. Otóż, stało się. Po tak długim czasie nie dokończono projektu, nic się nie zadziało w tym temacie. Może warto byłoby przeprowadzić konsultacje z mieszkańcami co do dalszych części inicjatywy podjętej przez Yiddele Memory? Moim zdaniem, takie muzeum może istnieć, ale nie w takiej formie. Niekoniecznie na płytkach chodnikowych, gdzie nijak ma się to z uhonorowaniem kogoś, kto na to zasłużył. Warto byłoby się nad tym zastanowić i zapytać mieszkańców, co dalej - podkreśla Paweł Kałdoński.
Wmanewrowani?
Radny poruszył również kwestię odpowiedzialności, która spadła na radnych miejskich oraz mieszkańców Radomska. Jego zdaniem, po kontrowersjach związanych np. z aktami wandalizmu czy tabliczkami słabej jakości, które pękają, gdy kierowca przypadkowo najedzie na nie autem, cała odpowiedzialność za fundamentalne założenia projektu muzeum została zrzucona na radnych miejskich, którzy podczas kwietniowej sesji zagłosowali za przyjęciem informacji o inicjatywie Yiddele Memory.
- Na stronie internetowej Yiddele Memory, którą reprezentuje Rachel Kesselman, została opublikowana umowa zawarta 22 sierpnia 2013 roku. W umowie tej znalazły się punkty, kto za co ma odpowiadać. My, radni, zostaliśmy wskazani jako odpowiedzialni za projekt, jednak 22 sierpnia 2013 roku żaden radny nie brał udziału w tym spotkaniu i nie miał wpływu na kształt umowy - wyjaśnia Paweł Kałdoński, dodając jednocześnie, iż ostateczna umowa zawarta przez Yiddele Memory z Miastem Radomsko różni się od tej, która została podpisana 22 sierpnia 2013 roku.
Zasadnicza zmiana dotyczy zapisu stanowiącego, kto będzie odpowiedzialny za konserwację i naprawę zniszczonych tabliczek. W pierwszej umowie widać zapis, w którym odpowiedzialność za tabliczki bierze na siebie fundacja Yiddele Memory, natomiast w ostatecznej umowie, po przekazaniu tabliczek miastu, możemy przeczytać, iż za ich utrzymanie odpowiada już Miasto Radomsko.
- Uważam, że jako radni nie możemy być informowani o tak ważnych sprawach na dwa miesiące przed otwarciem muzeum. Prace nad projektem trwały blisko dwa lata, a od sierpnia do maja jest kilka miesięcy. Mimo tego czasu, nikt nas nie informował - wyjaśnia Paweł Kałdoński, zwracając jednocześnie uwagę na fakt, iż nawet gdyby radni podczas kwietniowej sesji zagłosowali przeciw projektowi, to i tak nic by to nie zmieniło, ponieważ nie głosowali za przyjęciem uchwały, a jedynie informacji.
Poza tym to nie radni wyrażają zgodę na umieszczenie obiektów w pasie drogowym. Władnym do wydania tego typu decyzji jest zarządca drogi, w tym przypadku zgodę na umieszczenie tabliczek w chodniku wydał Prezydent Miasta Radomska.
Współpraca szwankuje. Miasto wycofuje się z otwartego muzeum
Miejscy urzędnicy faktycznie przyznają iż od pewnego czasu współpraca z fundacją Yiddele Memory jest utrudniona. Jak informuje Sławomir Przybyłowicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Radomsko, w protokole z sierpnia 2013 Yiddele Memory zobowiązało się do przygotowania broszury informacyjnej i udostępnienia jej w związku z organizacją Żydowskiego Muzeum pod Otwartym Niebem.
- Zwróciliśmy się z pismem do pani Kesselman, powołując się na zapisy protokołu oraz oczekiwanie osób odwiedzających muzeum i prosząc o wywiązanie się z podjętego przez nią zobowiązania. 17 października otrzymaliśmy projekt broszury w języku angielskim i część w języku polskim. Zgodnie z zapisami protokołu, broszura musi zostać sprawdzona i zatwierdzona przez Muzeum Regionalne w Radomsku, zanim zostanie opublikowana. Po otrzymaniu całości projektu muzeum dokona weryfikacji, uzgodnienia i zatwierdzenia broszury - wyjaśnia Sławomir Przybyłowicz, dodając, iż ze względu na brak zakończenia obecnego etapu przedsięwzięcia oraz trudną współpracę z Yiddele Memory miasto odstępuje od dalszych działań projektu, o czym poinformowano już fundację.
Rzecznik poruszył również kwestię odpowiedzialności za naprawę i konserwację tabliczek, informując, że miasto nie zawarło umowy z Yiddele Memory w zakresie odpowiedzialności za naprawę i utrzymanie tabliczek tworzących w Radomsku Żydowskie Muzeum pod Otwartym Niebem.
- W wydanej zgodzie na umieszczenie tablic w chodnikach dróg miejskich z 11 kwietnia widnieje zapis o odpowiedzialności miasta za utrzymanie tabliczek lub ich naprawę po odbiorze i przekazaniu tych obiektów przez Yiddele Memory. Jednakże ze względu na brak okazania przez Yiddele Memory protokołu odbioru z wykonawcą tablic bez usterek oraz pojawiające się usterki, których przyczyną nie były akty wandalizmu, miasto 25 czerwca poinformowało Yiddele Memory o konieczności usunięcia usterek w ramach rękojmi i gwarancji - wyjaśnia rzecznik magistratu. - W obecnej sytuacji miasto nie ponosi zatem odpowiedzialności za naprawę i utrzymanie przedmiotowych tablic. Stronami w tym zakresie są wykonawca i prezes stowarzyszenia Yiddele Memory pani Rachel Kesselman - dodaje Sławomir Przybyłowicz.
W kwestii obiekcji radnego Kałdońskiego rzecznik prasowy urzędu wyjaśnia, iż Miasto Radomsko nie jest pomysłodawcą ani wykonawcą projektu.
- Jest nim stowarzyszenie Yiddele Memory reprezentowane przez Rachel Kesselman. Ostateczny kształt i realność zamierzeń przedstawiła ona w piśmie z 27 marca br. z prośbą o zgodę na wmontowanie tablic w chodnikach dróg miejskich. Był to pierwszy dokument prezentujący założenia projektu, jaki wpłynął do urzędu miasta i mógł być przedstawiony radnym, co zostało uczynione na najbliższej komisji oraz sesji rady miasta - wyjaśnia rzecznik.
***
Żydowskie Muzeum pod Otwartym Niebem miało sławić Radomsko na całym świecie. Miało… Cóż, w naszym mieście już tak jest, że zadania rozpoczyna się z wielką pompą - szkoda tylko, że ich finał jest marny… Co jest tego powodem? Nieumiejętność prowadzenia rozmów czy niekompetencja?
I jeszcze jedna rzecz. Magistrat odstępuje od dalszych działań projektu. Kontrowersyjne tablice w chodnikach jednak pozostaną…
autor: Janusz Taranek
Artykuł pochodzi z bezpłatnego tygodnika "Między Stronami", który jest dostępny m.in. w sklepach OSM i Zorza. Elektroniczną wersję tygodnika można pobrać ze strony www.miedzystronami.com.