Mieszkańcy Brudzic: boimy się o swoje życie

Mieszkańcy Brudzic: boimy się o swoje życie Fot. OSP Lgota Wielka

Mieszkańcy Brudzic w gminie Lgota Wielka nigdy nie myśleli, że każdego dnia będą drżeć o swoje zdrowie i życie. Wszystko wskazuje na to, że od kilkunastu dni na terenie miejscowości grasuje podpalacz. Doszło już do pięciu pożarów. Tylko w minioną niedzielę były dwa zdarzenia. Jedna osoba, chcąc ratować dobytek, doznała poparzeń ciała. Mieszkańcy mówią wprost: boimy się o swoje życie.

Brudzice to niewielka miejscowość w gminie Lgota Wielka. Dotychczas bardzo spokojna. Gdy wybuchł pierwszy pożar, nikt nie przypuszczał, że to dopiero początek tego typu zdarzeń.

- Proszę mi wierzyć. Boję się kłaść spać, bo nie wiem, co się wydarzy. Obawiam się o swój dom i inne zabudowania, ale przede wszystkim o zdrowie i życie mojej rodziny – mówi jedna z mieszkanek Brudzic, pani Halina.

Mieszkańcy podkreślają, że dotychczas paliły się budynki gospodarcze oraz obiekty niezamieszkane. Nie mają jednak pewności, czy podpalacz nie posunie się o krok dalej.

- Co będzie, jeśli podpalacz zacznie podkładać ogień w domach zamieszkanych? Proszę mi wierzyć, w Brudzicach panuje obecnie potężny strach. Nie mam pojęcia, kim jest podpalacz, ale wydaje mi się, że musi to być osoba, która zna dobrze naszą miejscowość. Wie doskonale, jak dostać się do zabudowań – zauważa pan Ryszard.

Do pierwszych pożarów dochodziło w nocy. W niedzielę, ogień był podkładany w biały dzień. Pierwszy pożar wybuchł ok. godz. 7.15, kolejny ok. godz. 13.00, gdy w miejscowym kościele rozpoczynały się uroczystości pogrzebowe jednego z mieszkańców. Gdy uczestnicy nabożeństwa usłyszeli jadące wozy strażackie, część z nich wybiegła z kościoła.

- Wystraszyłem się i wybiegłem, by zobaczyć, czy nie pali się mój dom lub inny budynek na moim podwórku. Nigdy nie przypuszczałem, że każdego dnia będę odczuwać tak ogromny strach – podkreśla pan Stanisław.

Mieszkańcy Brudzic zwracają uwagę na fakt, że podpalacz musi śledzić wszystko to, co dzieje się w miejscowości. Dlatego postanowił podłożyć ogień, w czasie trwania nabożeństwa pogrzebowego.

- Wiedział doskonale, że bardzo wiele osób będzie uczestniczyć w tej uroczystości. Wprawdzie, w kościele, w związku z przepisami sanitarnymi było zaledwie kilkadziesiąt osób, ale mnóstwo mieszkańców stało na zewnątrz. Podpalacz wiedział, że ma sporo czasu, by podłożyć ogień i uciec i że nikt go nie zauważy – mówi mieszkająca od urodzenia w Brudzicach, pani Grażyna.

Mieszkańcy drżą o swoje życie i dobytek. Zastanawiają się, jak długo podpalacz będzie chodził na wolności i do ilu pożarów jeszcze dojdzie.

- Mam nadzieję, że człowiek ten zostanie szybko złapany przez policję, że stanie się to zanim dojdzie do jakiejś tragedii. Być może my, mieszkańcy pomożemy w jego złapaniu? Może utworzymy straż sąsiedzką? Sam już nie wiem, co możemy zrobić, by powstrzymać tego człowieka – mówi pan Ryszard.

W akcje gaszenia pożarów na terenie Brudzic angażują się strażacy z Radomska, Lgoty Wielkiej, Brudzic, Dobryszyc oraz Krzywanic. Jak podkreślają, przyczyną wszystkich tych zdarzeń – według wstępnej oceny, jest podpalenie. Sprawcy lub sprawców podpaleń poszukuje policja.

- Prowadzimy wzmożone czynności, zmierzające do wyjaśnienia przyczyn tych zdarzeń i ustalenia tożsamości ewentualnego sprawcy. Działania prowadzone są we współpracy z funkcjonariuszami komisariatu policji w Lgocie Wielkiej – wyjaśnia Włodzimierz Czapla z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.

Więcej o:
straż pożarna brudzice pożar podpalenie mieszkańcy
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE