Wciąż nie wiadomo, co stanie się z pływalnią przy ul. Leszka Czarnego w Radomsku, po tym, jak zostanie oddany do użytku nowy basen przy ul. Św. Jadwigi Królowej. Radni, podczas piątkowej (30 kwietnia) sesji mieli przyjąć stanowisko w tej sprawie. Ostatecznie punkt został zdjęty z porządku obrad. Temat powróci na najbliższą Komisję Oświaty.
Władze miasta podkreślają, że pływalnia przy ul. Leszka Czarnego wymaga pilnej, i bardzo kosztownej modernizacji. Dlatego pojawił się pomysł, by po oddaniu nowego obiektu przy ul. Św. Jadwigi Królowej, stary basen przekształcić w salę, w której odbywałyby się treningi sportów walki.
- To bardzo dobry pomysł, ponieważ obecnie zapaśnicy muszą wynajmować halę. Wynajmują ją na jedną godzinę, ponieważ na więcej ich nie stać. Nie możemy zapominać o tej dyscyplinie sportu – stwierdził radny, Paweł Pichit.
Ten pomysł jednak nie wszystkim mieszkańcom przypadł do gustu. W radomszczańskim magistracie złożona została petycja w obronie starego basenu. Za funkcjonowaniem w Radomsku dwóch pływalni optują również niektórzy radni.
- Każde miasto powinno się rozwijać, a nie zwijać. Na takie miasto jak Radomsko, dwa baseny to minimum – mówi radny, Radosław Rączkowski.
Przed kilkoma dniami prezydent poinformował, że po oddaniu nowego basenu, pływalnia przy ul. Leszka Czarnego będzie funkcjonować jeszcze przez kilka miesięcy lub przez rok. Po tym czasie, okaże się, czy jest nią zainteresowanie, i jakie koszty generuje funkcjonowanie dwóch obiektów.
Podczas piątkowej (30 kwietnia) sesji radni mieli przyjąć stanowisko w sprawie pozostawienia starej pływalni. Ostatecznie uznali, że temat ten wymaga głębokiej analizy i dyskusji z członkami Miejskiej Rady Sportu oraz przedstawicielami szkółek pływackich. Taka dyskusja ma się odbyć na posiedzeniu Komisji Oświaty, Kultury i Kultury Fizycznej.
Jak wyjaśnia prezydent Jarosław Ferenc, problemem w funkcjonowaniu dwóch pływalni są nie tylko kwestie finansowe.
- Jest problem z obsadą ratowników. Prowadzona jest rekrutacja, ale wciąż nie ma pełnej obsady ratowników – podkreśla Jarosław Ferenc.