W numerze 5. z 30 stycznia 2014 r. Gazeta Radomszczańska opublikowała artykuł pod tytułem „Szpitalne realia. Dziesięć godzin w kolejce do onkologa”.
W numerze 5. z 30 stycznia 2014 r. Gazeta Radomszczańska opublikowała artykuł pod tytułem „Szpitalne realia. Dziesięć godzin w kolejce do onkologa”. Do naszej redakcji trafił list otwarty dyrektora szpitala Radosława Pigonia odnoszący się do publikacji tygodnika.
List otwarty
Zważywszy na to, że przedmiotowy artykuł w sposób wybiórczy i tendencyjny przedstawia problem realizacji przez Szpital Powiatowy w Radomsku świadczeń realizowanych przez działającą w szpitalu poradnię onkologiczną, konieczne jest odniesienie się do wskazanego artykułu - tym bardziej, że został on opublikowany bez faktycznej możliwości odniesienia się przez szpital do poruszanych w artykule kwestii.
Szpital Powiatowy w Radomsku w ramach zawartego z Narodowym Funduszem Zdrowia kontraktu świadczy usługi poradni onkologicznej i oddziału chemioterapii. Zawarcie kontraktu na ten zakres usług medycznych było zwieńczeniem wielomiesięcznych starań, by w powiecie radomszczańskim pacjenci dotknięci chorobą nowotworową mogli leczyć się na miejscu, bez potrzeby kosztownych i czasochłonnych wyjazdów do innych ośrodków. O tym, że poradnia taka na terenie naszego powiatu była niezbędna, świadczą liczby - poradnia onkologiczna Szpitala Powiatowego w Radomsku w 2013 roku przekroczyła zawarty z Narodowym Funduszem Zdrowia kontrakt o ponad jedną czwartą, zaś tylko w styczniu 2014 roku zrealizowała 116,82 proc. zakontraktowanych świadczeń. Oznacza to, że ilość porad faktycznie udzielonych przez poradnię onkologiczną znacząco przekracza liczbę wynikającą z kontraktu zawartego z NFZ. Oznacza to również, że w pełni świadomie szpital ponosi dodatkowe nierefundowane koszty, związane ze świadczeniami udzielonymi przez poradnię onkologiczną. Efektem tego są również kolejki do lekarzy onkologów przyjmujących chorych w szpitalu - przyjmujących pacjentów pomimo przekroczeń kontraktu.
Wskazana w artykule Pani dr n. med. Katarzyna Szydłowska-Pazera przyjmuje chorych w czwartki, soboty i niedziele, przy czym w czwartki przyjmuje chorych zgłaszających się pierwszy raz do poradni, nieobjętych wcześniej leczeniem onkologicznym, zaś w pozostałe dni przyjmuje chorych będących w trakcie leczenia onkologicznego. Treść artykułu wskazuje jednak na to, że jego autor nie zna realiów pracy poradni onkologicznej. Chorzy będący pod jej opieką, leczeni onkologicznie, wymagają kontroli znacznie częściej niż chorzy np. w poradni kardiologicznej, gdzie kontrola częstokroć odbywa się co pół roku i rzadziej, a leczenie jest kontynuowane przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Chorzy z chorobą nowotworową wymagają kontroli przynajmniej raz w tygodniu, wymagają również bardzo częstych badań kontrolnych, a lekarz POZ nie zastąpi w tym przypadku lekarza specjalisty - onkologia.
Kierująca poradnią onkologiczną Pani dr Szydłowska-Pazera jest lekarzem zaangażowanym w swoją pracę, jest w stałym kontakcie z chorymi i ich rodzinami. Gazeta Radomszczańska to osobiste zaangażowanie Pani Doktor ukazuje zaś jako nieprawidłowości organizacyjne szpitala. Tak, jest faktem, że Pani Doktor przyjmuje nowych chorych do północy, a powinna do godziny 20.00. Brawo, Panie Redaktorze. Zarówno ja, jak i Pani Doktor doskonale zdajemy sobie sprawę, że dla ludzi chorych na choroby nowotworowe osiągnięcia medycyny nic nie znaczą, jeżeli przegrają oni z czasem. Bowiem czas odgrywa w tej chorobie kluczowe znaczenie. Za moją wiedzą i w pełni świadomie Pani dr Szydłowska-Pazera przyjmuje chorych bez limitu, przyjmuje wszystkich, którzy się zgłoszą - do ostatniego pacjenta. Gazeta Radomszczańska wykryła więc błąd organizacyjny szpitala - poradnia po godzinie 20.00 powinna być pusta, a faktycznie pacjenci są przyjmowani - tak by żaden z nich nie pozostał bez pomocy specjalisty onkologa. To prawda, że jest to błąd organizacyjny, bo przecież NFZ jasno określa, ilu i kiedy chorych przyjąć, a pozostałych każe kolejkować lub odsyłać do innych poradni. Na czym polegają więc wykryte przez Gazetę Radomszczańską nieprawidłowości - na tym, że pacjenci, zamiast zapisywać się na wizytę w poradni onkologicznej np. na za miesiąc (wtedy przyszliby na wyznaczoną godzinę i nie musieliby czekać kilku godzin na przyjęcie), są przyjmowani w pierwszym dniu przyjęć nowych pacjentów - w każdym tygodniu. Dodatkowo mają jednego, swojego, zaufanego lekarza, który prowadzi ich leczenie od początku do końca, który ich zna i rozumie. Zdaniem Gazety Radomszczańskiej, ci chorzy sobie na to nie zasłużyli. Zdaniem Gazety Radomszczańskiej, powinno być równo - do kolejki, do zapisów, do limitów i do różnych lekarzy. Ja nie zgadzam się z tą tezą. Moim zdaniem, chorzy zasługują na doskonałą opiekę, zasługują na znacznie więcej niż możemy im zaoferować tylko w ramach zakontraktowanych świadczeń.
O wspomnianych wyżej kwestiach pisałem w wyjaśnieniach przesłanych Gazecie Radomszczańskiej, ale z powodu mojego urlopu Redakcja otrzymała je w czwartek rano i nie odniosła się do ich treści. Szkoda. Jako dyrektor Szpitala Powiatowego w Radomsku jestem oburzony treścią tego artykułu. Wysoko cenię pracę dziennikarską, ale cenię w niej fachowość, rzetelność i rozwagę. Obowiązkiem dziennikarza jest przecież szczególna staranność, weryfikacja całokształtu uzyskanych informacji pod kątem ich zgodności z prawdą, obiektywizm. W tym artykule tego wszystkiego zabrakło.
Z góry pragnę przeprosić pacjentów i ich rodziny za utrudnienia, jakie mogą być skutkiem tego artykułu. Mogę bowiem zostać zmuszony do wprowadzenia limitów, zapisów i ograniczenia czasu pracy poradni. Zdaniem Gazety Radomszczańskiej, to jest właśnie prawidłowe. Pragnę również przeprosić za niepokój, jaki powstał wśród pacjentów w wyniku natarczywych pytań pracowników tej gazety.
Rozumiem, że jest rok wyborczy, potrafię zrozumieć, że Gazeta Radomszczańska swoim artykułem realizuje polityczną linię programową jednego z radomszczańskich ugrupowań, ale żeby do tego celu wykorzystać tych najbardziej chorych - często śmiertelnie chorych na raka ludzi - tego nie sposób zrozumieć, nie sposób akceptować. Artykuł napisał dziennikarz, zatwierdził redaktor naczelny - i to te osoby będzie obciążała moralna odpowiedzialność w przypadku, gdy pacjenci powiatu radomszczańskiego będą oczekiwać długie tygodnie na pierwszą wizytę u specjalisty onkologa i rozpoczęcie leczenia.
Radosław Pigoń
dyrektor Szpitala Powiatowego w Radomsku