Jedni uważali ją za relikt przeszłości, inni wspominają dzisiaj z rozrzewnieniem. W rynku w Kamieńsku, przy placu Wolności dobiega końca wyburzanie restauracji - dawniej o nazwie „Wisienka”. Nazwa lokalu pochodziła jeszcze z lat 60 i 70-tych.
- To był ekskluzywny lokal jak na tamte czasy - wspomina obecny burmistrz Kamieńska, Bogdan Pawłowski.
- Proszę sobie wyobrazić, że w tym lokalu odbywały się dancingi, ale to nie była łatwa sprawa, aby być uczestnikiem tych zabaw. Były podobno wcześniejsze rezerwacje, zapisy oraz numerowane stoliki – dodaje burmistrz.
Starsi mieszkańcy, których zapytaliśmy na rynku o „Wisienkę” z nostalgią wspominają lokal.
- Drogi panie, to był najlepszy lokal w okolicy. Zawsze z kolegami w sobotę (w latach 70-tych soboty były pracujące - przyp. red.) po pracy mieliśmy zamówiony stolik, była wódeczka. To były czasy... – wspomina pan Czesław.
- Tutaj zawsze można było dobrze zjeść i wypić, nawet przed trzynastą. Pani Basia była tak sympatyczną kelnerką, że w buteleczce po oranżadzie przynosiła ćwiarteczkę wódki – dodaje stojący obok pana Czesława, Jan.
- Żony miały dobrze, bo gdy chłop gdzieś przepadł, to najczęściej „zasiedział” się w „Wisience” przy śledziku z setką – mówi Wacław, 78-letni mieszkaniec Kamieńska.
Należy pamiętać - co podkreślali nasi rozmówcy, że w latach 60-tych i na początku 70-tych „Wisienka” była przy głównej trasie biegnącej przez Kamieńsk z południa na północ kraju. To w „Wisience” zatrzymywali się kierowcy na odpoczynek, na obiad. Zawsze parking był pełny.
Co powstanie w miejscu Wisienki? Trudno powiedzieć. Właścicielem terenu jest prywatna osoba.
Pytamy burmistrza.
- Naprawdę nie wiem, co tam będzie. Póki co trwa wyburzanie i porządkowanie terenu - komentuje Bogdan Pawłowski.