Od 8 grudnia można słuchać nowego mini albumu Family Guy autorstwa SzopiSzops, czyli Kamila Kłosa. W krótkiej rozmowie radomszczanin wspomina swoje muzyczne początki oraz emocje związane z produkcją tego materiału.
Swoją przygodę z rapem Kamil Kłos rozpoczął jeszcze w gimnazjum, gdy zasłuchiwał się w utworach swoich ulubionych wykonawców. Z pasji słuchania narodziły się chęci do sprawdzenia swoich sił w roli rapera. Pierwsze teksty Kamil pisał dla siebie jako nastolatek, eksperymentując ze słowem i muzyką. Od 8 grudnia można na YouTube posłuchać jego pierwszego mini albumu pt. „Family Guy”, poświęconego jego najbliższej rodzinie.
- Moje pierwsze utwory nie są dostępne w internecie bo po prostu uznałem je za słabe i nie chciałem, aby gdzieś tam zalegały. Jednak mimo to muszę powiedzieć, że jakiś pozytywny oddźwięk po ich publikacji jak najbardziej się pojawił. Myślę, że jak na warunki Radomszczańskie, gdy jeden z utworów osiągnął pułap 4 tys. wyświetleń to już był niezły wynik. Tworzeniem muzyki tak na poważnie zająłem się, gdy poznałem moją przyszłą żonę i stwierdziłem, że muszę się ogarnąć po swoich różnych ekscesach. Kolejnym ważnym impulsem do działania była informacja, o tym, że na świat ma przyjść mój syn, Maks. Będąc gościem, który mnóstwo lat jeździł na deskorolce, malował graffiti i słuchał rapu, stwierdziłem, że muzyka będzie dla mnie najlepszą formą ekspresji i pozwoli stworzyć coś konkretnego. Na tamtym etapie ważnym utworem był na pewno dla mnie „Słodki Prosty”, dedykowany dla Maksa, który pojawił się na miesiąc przed jego urodzinami – opowiada o swoich inspiracjach Kamil.
„Family Guy” to materiał powstający w okresie od marca do listopada 2016 roku. Utwory zostały stworzone na autorskich bitach takich producentów jak Jordan Rak, Kudel, DonDe, Funk Monster czy Poszwixxx. Cuty/scratche tworzył Avens. Utwory są w dużej części poświęcone życiu rodzinnemu oraz emocjom jakie towarzyszą przyszłemu ojcu przy narodzinach dziecka. Utwory nie mają nic wspólnego z ostrym gangsta rapem, który często bywa kojarzony tylko z ponurymi blokami, ławkami i łysymi głowami. „Family Guy” to przede wszystkim refleksyjny materiał nad istotą życia młodego człowieka, który zostaje ojcem i mimo błędów przeszłości, chce jak najlepiej wychować swojego potomka.
- Jestem pewien, że ten mini album nie odniesie na obecną chwilę wielkiego sukcesu, bo jest to materiał typowo o mnie i o tym co obecnie przeżywam. W tych utworach przekazuje przede wszystkim swoje własne indywidualne emocje i przemyślenia. Pokazuję co się działo u mnie od usłyszenia pierwszego krzyku dziecka, po chwilę gdy mogę moich bliskich odebrać ze szpitala. Kiedy słucha się materiału znanych raperów to są one inaczej skonstruowane, mają wzbudzać większą refleksję czy nieść jakieś przesłanie z którym łatwo zidentyfikuje się słuchacz – kontynuuje Kamil.
Dla Kamila muzyka to życiowa pasja. Nie robi tego dla pieniędzy, liczy się dla niego przede wszystkim uznanie wśród słuchaczy. Wie, że jego zdobycie jest możliwe tylko poprzez tworzenie angażujących i ciekawych historii. Jak zaznacza Kamil, rap bardzo mocno stoi w internecie i jest chętnie słuchany przez internautów. Tam muzyka potrafi obronić się sama i zyskiwać oddanych fanów. Obecnie najbardziej jest zadowolony z wyniku utworu BubbleBoy, który dochodzi do 20 tys. odtworzeń.
- Zdaje sobie sprawę, że jestem trochę marzycielem i to może się na mnie źle odbić, ale tworząc muzykę daję z siebie wszystko. Mimo wielu obowiązków, cały czas zależy mi na muzyce i zostawieniu po sobie czegoś ciekawego. Obecnie planuję wytłoczyć mój mini album. Chcę mieć do dyspozycji kilkadziesiąt sztuk, które będą mógł nie tyle co sprzedać, ale rozdać bliskim osobom. Ponadto inwestuję w sprzęt, aby móc nagrywać we własnym zakresie jeszcze lepsze kawałki. To wszystko wymaga czasu i pieniędzy ale myślę, że jak najbardziej warto – podsumowuje swoje obecne kroki Kamil.