Jak PKP PLK przejazd remontuje

O sprawie pisaliśmy na naszych łamach kilka razy. Przejazd już nawet wyremontowano, ale wielu radomszczan narzeka teraz na jakość tych prac

O sprawie pisaliśmy na naszych łamach kilka razy. Przejazd już nawet wyremontowano, ale wielu radomszczan narzeka teraz na jakość tych prac.
Zdjęcie z 23 listopada 2014 r. - po pierwszym remoncie. Fot. Paweł Dudek


Chodzi o przejazd kolejowy przez ulicę Kościuszki. Sprawę pierwszy raz poruszyliśmy w czerwcu. Wówczas mieszkańcy w ten sposób komentowali sytuację:
- Tory wymienili i pociągi jeżdżą szybciej, ale co z autami, które mają niskie zawieszenie? - mówił wówczas pan Krzysztof.

Wtórował mu pan Maciej:
- Też mam niskie auto. Gdy przejeżdżałem tamtędy pierwszy raz po remontach, to minimalnie dotykałem jezdni. Ale jest na to sposób, teraz gdy tam przejeżdżam, bardzo zwalniam, do kilku kilometrów na godzinę. Wtedy auto się nie "buja" i nie wpadnie na wystające torowisko. Widziałem jednak ostatnio tira, który jadąc wolno i uważnie, zahaczał o nawierzchnię. Liczę na to, że to poprawią.

Od Mirosława Siemieńca z PKP PLK usłyszeliśmy w czerwcu, że (...) - obecna faza obejmuje roboty na zamkniętym torze na szlaku Radomsko - Widzów Teklinów. Na przejazdach kolejowych w Radomsku (ul. Kościuszki i ul. Warszyca) wymieniane są płyty przejazdowe, a na dojazdach do przejazdów wykonywane są nowe nakładki asfaltowe.

Wówczas zadeklarowano nam także, że usunięcie nierówności na przejazdach związane jest właśnie z tymi pracami i planowo zostanie wykonane do 10 lipca bieżącego roku. 10 lipca okazało się, że... nic w tej sprawie się nawet nie ruszyło.

Pod koniec sierpnia zdenerwowani radomszczanie znów skarżyli się na przejazd przez ulicę Kościuszki:
- Ukończono modernizację przejazdu na ulicy Kościuszki, lecz gdy się przejedzie można zauważyć że niewiele zostało zmienione. Przerwy pomiędzy betonowymi płytami przy szynach dalej wypełnione są ziemią, i jak to było wcześniej - dziura na dziurze. Powoduje to w dalszym ciągu wymuszenie zwolnienia do kilkunastu kilometrów na godzinę.

Tym razem z ramienia PKP PLK odpowiedział nam pan Maciej Dutkiewicz:
- Zobowiązaliśmy wykonawcę do jak najszybszego poprawienia stanu przejazdów, o których Pan pisze. W ciągu kilku dni wykonawca powinien przedstawić nam informację jak rozwiąże tę sprawę.

Była to więc druga obietnica, jak się później okazało, kolejna niedotrzymana.

Na początku listopada tak nam się tłumaczył wspomniany wcześniej pan Maciej Dutkiewicz:
- Zorganizowaliśmy specjalne spotkanie z wykonawcą w sprawie przejazdu w Radomsku (...). Wykonawca otrzymał ostre upomnienie. Zobowiązał się, że wyasfaltuje przejazd na nowo do 21 listopada. Będziemy sprawdzali stan i jakość robót.

W naszej redakcji zapanowała konsternacja. Ile razy można obiecać? Jak się okazało, tym razem słowa przedstawicieli PKP PLK zostały dotrzymane, ale pojawiły się wątpliwości związane z jakością wykonanych robót.

W środę 12 listopada rozpoczął się remont przejazdu. Kilka dni później remont ten został ukończony, gdyż otwarto go i dla pojazdów.

To co zobaczyliśmy, wzbudziło jednak znów zażenowanie radomszczan. Z uwag jakie otrzymaliśmy na temat "wyremontowanego przejazdu", cytujemy wybrane:
- jedna z płyt nie jest umocowana do podłoża, przez co auto najeżdżając na nią, podnosi ją do góry, a zjeżdżając z niej można usłyszeć charakterystyczny huk upadającej płyty (słychać w promieniu kilkudziesięciu metrów)
- płyty po tych kilku dniach użytkowania są rozkruszone na rogach i podobny los czeka zapewne kolejne płyty po najwyżej kilku tygodniach
- płyty mają dziury na tyle duże, że dla roweru albo motoru, stanowi to zagrożenie w postaci stracenia równowagi po najechaniu lub przebicia koła
- kostka brukowa na przejściu przez tory tworzy szczeliny pomiędzy elementami, szczeliny ciągle się powiększają
- pomiędzy pierwszym a drugim torem, na przejściu dla pieszych ułożono kostkę na nienaturalnym wzniesieniu, co sprawia, że np. przejazd dla osób z wózkiem dla dziecka, czy też dla niepełnosprawnych jest uciążliwy.
- pomiędzy poszczególnymi płytami tworzącymi przejazd są znaczne różnice w wysokości, co w efekcie końcowym prowadzi do ich rozkruszania oraz do niebezpieczeństwa np. dla opon rowerów
- cytat "ogólny efekt jest niechlujny, robili po łebkach, a kasę wzięli. Całe PKP".

Nasza redakcja wysłała powyższe uwagi do pana Macieja Dutkiewicza, z którym ostatnio korespondowaliśmy w sprawie przejazdu. Zapytaliśmy także m.in. o to, czy w ogóle PKP PLK planuje poprawienie przejazdu oraz z czego wynika problem w tamtym miejscu. W e-mailu poprosiliśmy o odpowiedź do środy 26 listopada do godz. 9, ale po tym terminie nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek wiadomości.

Dopiero po rozmowie telefonicznej udało nam się skontaktować z panem Dutkiewiczem, który powiedział, że postara się tego samego dnia (a więc w środę) dać nam odpowiedź. Następnego dnia po południu ze strony PKP PLK żadnej wiadomości nadal nie otrzymaliśmy... Wobec tego wysłaliśmy do pana Dutkiewicza maila, w którym wspomnieliśmy o obietnicach otrzymania odpowiedzi. Tym razem e-mail zwrotny nadszedł w ciągu godziny. Cytujemy go poniżej:
"Przejazd obecnie zapewnia możliwość bezpiecznego przekroczenia toru kolejowego. Wykonawca w czasie prac uszkodził kilka krawędzi płyt przejazdu i wyciągniemy z tego konsekwencje. Na pewno podczas odbioru końcowego nie zaakceptujemy takiego wykonania robót. Przypominam, że wszystkie prace na całej trasie Koluszki - Częstochowa muszą być skończone do połowy 2015 roku. Bardzo proszę również o uwzględnienie faktu, że w niektórych przypadkach odpowiedzi prasowych potrzebujemy nieraz kilku dni na zebranie informacji. Odpowiadamy jak najszybciej."

Warto uwzględnić fakt, że w czasie kilku dni, kiedy próbowaliśmy uzyskać odpowiedź od pana Dutkiewicza, na przejeździe ponownie pojawili się przedstawiciele firmy remontującej ten odcinek. Poprawki zostały więc naniesione. Słychać jednak głosy mieszkańców, że i ten efekt jest wielce niezadowalający... Czy słusznie?

Do artykułu dodaliśmy kilkanaście zdjęć prezentujących przejazd. Zdjęcia oznaczone datą 23 listopada obrazują stan po pierwszym remoncie, a zdjęcia z 27 listopada to efekty prac po poprawkach. Czytelnicy sami mogą wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Więcej o:
pkp przejazd tory droga remont
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE