Głośne okrzyki "Precz z komuną" oraz "Raz sierpem raz młotem" dało się dziś słyszeć pod Ewiną, gdzie świętowano 69. rocznicę walki partyzantów AL z okupantem niemieckim.
Głośne okrzyki "Precz z komuną" oraz "Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę" dało się dziś słyszeć pod Ewiną, gdzie świętowano 69. rocznicę bitwy partyzantów AL z okupantem niemieckim.
W miejscowości Ewina pod pomnikiem upamiętniającym walkę partyzantów z Armii Ludowej z wojskami niemieckimi w wrześniu 1944 roku, spotkali się ci, którzy od wielu lat hołdują wydarzenia z tamtych lat.
Chętnie z tego miejsca opisałbym co się działo podczas oficjalnych wystąpień od godz. 11.30, a także atrakcji przygotowanych przez organizatorów, lecz nie zostałem na te uroczystości wpuszczony przez .... radomszczańską policję gdyż nasza policja utożsamiała mnie z grupą ONR. Pojechałem tam z obowiązku dziennikarza obywatelskiego, aby przekazać relację z wydarzenia. Ale o tym później.
Pod Ewinę wybrała się również spora grupa członków i sympatyków Obozu Narodowo-Radykalnego, by pokazać i przekazać ludziom, którzy byli na uroczystościach, kim naprawdę byli partyzanci AL uczestniczący w tej bitwie.
A kim właściwie byli "Alowcy"? Wyjaśnił to w niedawnym wykładzie (5 września w MDK-u) historyk i publicysta Leszek Żebrowski, który wtedy powiedział: Zaproponowano im układ. Będą mogli robić to co robili do tej pory, ale dostaną komunistycznych przywódców i politruków, a po wojnie zamiast trafić do więzień zostaną bohaterami. Oddziałami bandytów o nazwie AL, mieli dowodzić oficerowie NKWD lub przeszkoleni wojskowo polskojęzyczni komuniści.
Podobnie jak w moim przypadku, kilkunastoosobowa grupa ONR-u została zatrzymana i otoczona przez policję (w tym również z oddziałów prewencji z Łodzi) na środku leśnej ścieżki! i zaczęło się skrupulatne i drobiazgowe spisywanie każdego z osobna, a następnie weryfikacja tych osób przez policjantów. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby fakt, że ta czynność zajęła stróżom prawa blisko dwie godziny. Osobiście pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, w której to policja legitymuje i zatrzymuje do sprawdzenia dowody osobiste, obywatelom, którzy przebywają w lesie ...W ten sposób uniemożliwiono wejście pod pomnik kiedy to trwały oficjalne uroczystości. Być może policja bała się prowokacji ze strony uczestników zgromadzenia pod pomnikiem?
O przyczynę takiej postawy policji wobec członków ONR zapytamy rzecznika prasowego radomszczańskiej policji i przekażemy Wam jego odpowiedź na naszych łamach.
Członków i sympatyków ONR-u wpuszczono dopiero kiedy obchody rocznicy Bitwy pod Ewiną miały się już ku końcowi. Wtedy to rozwinięto kilkunastometrowy transparent z napisem "Dla czerwonych władz swe dusze diabłu sprzedali szacunek dla tych którzy za wolną Polskę krew przelali". Skandowano też wieczne żywe hasła "Precz z komuną" czy "Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę".