Na minuty przed ciszą wyborczą w Radomsku Internet zawrzał. Platforma Obywatelska i Stowarzyszenie RdR składają doniesienie na policję na działalność magistratu.
Na minuty przed ciszą wyborczą w Radomsku Internet zawrzał. Platforma Obywatelska i Stowarzyszenie RdR składają doniesienie na policję na działalność magistratu.
Tuż przed godz. 22. Na Facebooku gazety Między Stronami pojawił się wpis: - Stowarzyszenie „Razem dla Radomska” oraz Platforma Obywatelska złożyły doniesienie na policję na działalność urzędu miasta. Chodzi o decyzję magistratu w sprawie zdemontowania znajdujących się na terenie miasta tablic z plakatami i obwieszczeniami wyborczymi. Zostały one zdjęte w piątek w godzinach południowych. Zdaniem przedstawicieli ugrupowań politycznych to zdecydowanie za wcześnie. Jak podkreślają, tablice powinny wisieć do północy, czyli do rozpoczęcia ciszy wyborczej. Oburzona tą sytuacją jest również Ewa Drzazga (SLD). – Urząd miasta nie tylko zlecił demontaż tablic, ale również zerwanie plakatów wyborczych ze słupów ogłoszeniowych. To skandal. Do godziny 24.00 kampania ma prawo trwać. Czyżby ktoś się czegoś obawiał… - mówi Ewa Drzazga – czytamy na profilu gazety Między Stronami.
Internauci pod wpisem komentują: Usunięcie tych tablic i zerwanie plakatów ze słupów ogłoszeniowych, to nic innego jak tylko przejaw strachu przed konkurencją-wiadomo czyją, a jednocześnie jest to bezprawne zniszczenie przez Urząd Miasta materiałów wyborczych w trakcie trwania kampanii – napisał Jarek.
- Ja osobiscie interweniowąłem w tej sprawie do sekretarza miasta Radosława Zatonia jednak usłyszłem ze firma ma duzo demontazy a po nocach nie bedzie pracować, zwróciłem uwagę Panu Radosławowi ze cisza wyborcza zaczyna sie od pólnocy. Szkoda że w Radomsku przedstawiciele Urzedu Miejskiego wydajacy takie decyzje, nie szanuja prawa ustanowionego – dodaje Marcin (pisownia oryginalna).
O sprawie napomniał również portal radomsko.naszemiasto.pl. Tam czytamy: Dostaję mnóstwo sygnałów od mieszkańców oburzonych tym, co robi urząd. Niektórzy kandydaci niedawno umieścili na tablicach swoje plakaty, tymczasem okazało się, że tablice są zdejmowane, a plakaty niszczone. Każdy ma prawo zapoznać się z plakatem nawet o 23.55 - mówi Ewa Drzazga. - Komu przeszkadza to, że można zapoznać się z danym kandydatem na tablicy wyborczej. Czyżby ktoś bał się wyniku wyborów? Kontaktowałam się w tej sprawie z miejskimi urzędnikami, ale ich wyjaśnienia świadczą tylko o tym, że urząd nic nie potrafi zorganizować i niejasno tłumaczy, że firma wynajęta do tego postawiła takie warunki godzin pracy. - Postępujemy zgodnie z przepisami. Firma, która demontuje tablice, pracuje w określonych godzinach. Robiliśmy tak przed każdymi wyborami i komitety wyborcze to rozumiały, nikt nie miał do nas pretensji. Musimy usunąć 21 tablic, tego nie da się zrobić w pięć minut - mówi Radosław Zatoń, sekretarz miasta.