Ekspert: samoeliminacja koronawirusa nie nastąpi. W różnych wariantach będzie on z nami obecny

Ekspert: samoeliminacja koronawirusa nie nastąpi. W różnych wariantach będzie on z nami obecny Fot. pixabay.com

Nie możemy liczyć na samoeliminację koronawirusa, w różnych wariantach będzie on z nami obecny również w przyszłości - powiedział PAP prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Warszawy.

Wciąż pojawiają się nowe warianty koronawirusa. Public Health England poinformował przed kilkoma dniami o wykryciu w Wielkiej Brytanii 16 przypadków zakażenia nowym, nieznanym dotąd wariantem koronawirusa SARS-CoV-2. Na razie wiadomo tylko, że zawiera on tę samą mutację E384K, co rozprzestrzeniające się na świecie warianty z RPA i Brazylii.

Wirusolog z Warszawy prof. Włodzimierz Gut zauważa, że do samoeliminacji koronawirusa raczej nie dojdzie, ponieważ każda populacja tego wirusa składa się z wielu mutacji. W różnych zatem wariantach będzie on z nami obecny.

- Ten wirus to mieszanina mutacji. W trakcie jego namnażania to nie jest duplikacja, jak w innych organizmach, lecz przepisywanie na jednej tzw. matrycy całej serii cząsteczek, z częstością błędów jeden na tysiąc nukleotydów. W związku z tym tworzy się taka populacja cząsteczek zawierająca tysiące błędów. Część z nich jest eliminowana przez właściwości kodu genetycznego, a część przestaje być aktywna, bo nie jest w stanie się namnażać, są to tzw. cząstki defektywne. Reszta szuka następnych komórek i w każdej komórce ten proces się powtarza – wyjaśnia prof. Włodzimierz Gut.

Jeden wariant koronawirusa, np. wariant brytyjski, zaczyna dominować, a w przypadku pozostałych tych drobnoustrojów przerywane są drogi ich szerzenia się.

- Jeżeli jakiś patogen powoduje zmiany w obrazie choroby, to też zaczyna być dominujący albo jest eliminowany. Bo taki wariant nie musi zaraz dominować, może być zastępowany przez kolejne – dodaje specjalista.

Zwraca uwagę, że powstawania nowych koronawirusów nie można porównać do zmian, jakim podlega wirus grypy. Jest to – tłumaczy - wirus segmentowany, czyli jego genom jest w kawałkach i one się mieszają. W przypadku koronawirusa mutacje powstają w naturalny sposób w procesie jego replikacji.

W efekcie cały czas powstają nowe warianty tego patogenu.

- Jedynie wariant, który będzie miał uszkodzoną zdolność rozpoznania ludzkich komórek, przestanie istnieć. Można powiedzieć, że sam się wyeliminuje, na skutek tzw. zmian zakazanych – stwierdza prof. Gut.

Będą jednak inne warianty SARS-CoV-2.

Badania genomu wykrywanych koronawiorusów u osób, które się nimi zakaziły, pokazują jak mutują i skąd pochodzą. Roznoszone są po całym świecie wraz przemieszczaniem się ludności. Na przykład wariant nigeryjski trafił do Anglii, ponieważ są między tymi krajami dość częste kontakty ludności. Z kolei brytyjski wariant mógł zostać zawleczony do Polski, kiedy na święta Bożego Narodzenia przyjechali do kraju rodacy z Wysp.

- Pocieszające jest, że szczepionka - indukując odporność na jedno białko koronawirusa - zabezpiecza przed nim. Może się to zmieniać w procentach, w jedną lub drugą stronę, ale będzie zabezpieczała przed różnymi wariantami tego patogenu – zapewnia specjalista.

Jego zdaniem nie musi koniecznie powstać szczepionka uniwersalna. Wystarcza taka, jaka jest obecnie wykorzystywana, oparta o białko receptorowe (białko kolca).

- Te szczepionki powinny chronić przed różnymi wariantami, bo indukują odpowiedź dla tego obszaru. Byle tylko szczepienia postępowały jak najszybciej, ale na razie nie chcą – podkreśla W. Gut.

O tym, jak dobre efekty dają stosowane obecnie szczepienia, pokazuje przykład Izraela, gdzie zaszczepiono ponad połowę populacji.

- Mieli oni dostęp do szczepionki, bo zarazem była to weryfikacja zdolności szczepionek do uodpornienia już na masową skalę. Badania kliniczne trzeciej fazy obejmują 30-40 tys. osób, a tu mamy kilka milionów – zwraca uwagę prof. Gut.

Przekonuje, że poszczególne warianty koronawirusa rzadko występują jednocześnie, dlatego mało prawdopodobne jest, by ta sama osoba została zakażona jednocześnie wariantem brytyjskim i brazylijskim lub południowoafrykańskim.

- U danego osobnika zakaża zawsze jeden z koronawirusów - i nie ma większego znaczenia, jaki on jest. Przebieg zakażenia i choroby jest podobny, może być jedynie z innym nasileniem. Niebezpieczeństwo byłoby dopiero wtedy, gdyby poszczególne warianty wywoływały inne choroby – zaznacza prof. Włodzimierz Gut.

(PAP)

Więcej o:
koronawirus covid-19 mutacja włodzimierz gut
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE