Radny Koalicji Obywatelskiej Rafał Dębski na swoim profilu oskarża władze miasta o wykorzystywanie pandemii do politycznych celów. Pisze o tym, że mieszkańcy nie mogli uczestniczyć w zdalnych sesjach i komisjach, a wszelkie niewygodne pytania były zbywane problemami technicznymi. I dodaje, że podobnej troski o zdrowie nie dostrzega poza murami urzędu.
TREŚĆ WPISU
Maseczka stała się symbolem ostatnich lat.
Dla jednych to wyraz empatii i społecznej odpowiedzialności, dla innych knebel obywatelskich swobód. A co jeśli ktoś cynicznie miesza te dwie sprawy?
Staram się przestrzegać obowiązujących zasad sanitarnych. Zakładam maseczkę wchodząc do sklepu, dezynfekuję ręce, ostrożnie podchodzę do udziału w imprezach publicznych, część aktywności przeniosłem do internetu… Godzę się na ten dyskomfort i wyrzeczenia wierząc, że przyczynia się to do ograniczenia wzrostu pandemii covid-19.
Pewnie tak jak Wy z niepokojem śledzę wzrastającą liczbę zachorowań, brak przygotowań do kolejnej fali pandemii, decyzje pozostające w sprzeczności z zaleceniami rady medycznej – a z drugiej strony myślę o ograniczeniach w dostępie do opieki medycznej dla osób przewlekle chorych czy tych potrzebujących doraźnej pomocy.
Czuję złość i irytację, kiedy w imię walki z pandemią wprowadza się zdalne sesje i komisje, podczas których trudniej jest dyskutować o ważnych sprawach, a niewygodne pytania zbyć „trudnościami technicznymi”. Wkurzam się, a jednocześnie jest mi zwyczajnie przykro (choć to nie ja powinienem się wstydzić), kiedy „sytuacją pandemiczną” usprawiedliwia się zamknięcie drzwi sali obrad przed mieszkańcami, którzy chcą wyrazić swoje zdanie w sprawie, która dotyczy ich dzielnicy. I otwieram szeroko oczy ze zdumienia, kiedy za chwilę oglądam zdjęcia przedstawicieli władzy, które epatują brakiem maseczki podczas zgromadzeń publicznych.
Hipokryzja czy cynizm?