Czy kopia zapasowa danych gwarantuje bezpieczeństwo?

Czy kopia zapasowa danych gwarantuje bezpieczeństwo?

Użytkownicy sprzętów takich jak komputery stacjonarne, tablety czy smartfony, decydują się niekiedy na utworzenie tzw. kopii zapasowej zgromadzonych danych. Ma to pomóc w zagwarantowaniu bezpieczeństwa wszelkich dokumentów, zdjęć, plików multimedialnych. Czy po utworzeniu kopii danych rzeczywiście ważne dla nas pliki są już w pełni bezpieczne?

Kopiuj dane profilaktycznie

Zacznijmy od tego, że niezależnie od stopnia bezpieczeństwa utworzonej już kopii, samo tworzenie ich jest zawsze pierwszym krokiem do tego, aby zminimalizować ryzyko utraty danych. Backup zdecydowanie mieć warto. Nawet najlepsze sprzęty nigdy nie są wieczne.

Komputer może ulec uszkodzeniu przez złośliwe oprogramowanie. Laptop może spaść, rozbijając się i niszcząc wewnętrzne dyski. Aparat fotograficzny może zostać skradziony. Te przykłady to tylko niewielka część z ogromu niebezpieczeństw, na jakie mogą być narażone nasze sprzęty elektroniczne.

Zdarza się nawet, że informacje zawarte na urządzeniu bywają cenniejsze, niż sam sprzęt. Jeśli zatem skopiujemy te informacje, czyli niejako posiadać będziemy je jako duplikaty na dodatkowym nośniku, awaria sprzętu skutkować będzie jedynie koniecznością jego naprawy. Nadal mieć będziemy dostęp do cennych dokumentów i będziemy mogli w prosty sposób odtworzyć je na urządzeniu zastępczym.
 
Ryzyko utraty zapasowych danych

Wiemy już, że kopia cennych danych jest konieczna, jeśli chcemy mieć możliwość odtworzenia ich w razie awarii sprzętu. Czy utworzenie backupu zatem rozwiązuje sprawę? Okazuje się, że w praktyce możemy na tym polu popełnić błędy.

Pierwszy z nich dotyczy jednokrotnego tylko utworzenia kopii i zapomnienia o sprawie. Wyobraźmy sobie, że przez kilka miesięcy tworzymy jakiś projekt. Co tydzień wprowadzamy poprawki, aktualizujemy informacje, dopisujemy dane do tabelek. Pamiętamy, że utworzyliśmy kopię, więc czujemy spokój, że w razie podbramkowej sytuacji odzysk utraconych danych będzie możliwy.

Jeśli jednak w międzyczasie nie aktualizujemy zapisanej kopii naszego projektu, zapisana praca nie będzie zawierać ostatnio wprowadzonych zmian, być może kluczowych dla projektu. Regułą jest zatem systematyczne nadpisywanie backupu. Prawie każdy popularny program pocztowy ma wbudowaną funkcję, by w trakcie pisania maila treść zapisywała się jako kopia robocza, nawet co kilkanaście sekund, dzięki czemu w razie nagłego zamknięcia programu czy utraty zasilania, możemy później wrócić do pisania niemalże od bieżącego momentu.

Sami bierzmy przykład z przezornych programistów i działajmy na tej samej zasadzie, co niepozorny program pocztowy: Systematycznie aktualizujmy nasze dane. Warto wyznaczyć sobie na to specjalny dzień w kalendarzu, aby nie zapomnieć o tej czynności. Częstotliwość aktualizacji zależy od tempa wprowadzonych zmian, które potem powinny być uwzględniane w kopii — może być to aktualizacja raz w miesiącu, może być i codziennie.

Drugi błąd, jaki popełniamy, to ograniczanie się do jednego tylko nośnika zapasowych danych. Oczywiście, lepiej jeden, niż żaden. Ale pendrive, dysk zewnętrzny czy płyta CD to nośniki, które same w sobie również mogą ulec awarii — pęknięciu, złamaniu, zarysowaniu, zakurzeniu itd. Poleca się zatem symultaniczne tworzenie kopii na dwóch nośnikach — fizycznym oraz w tak zwanej chmurze, czyli zaszyfrowanej, wirtualnej przestrzeni.

Przechowywanie danych w chmurze oferują np. usługi Google, a zapisywanie można ustawić jako czynność wykonywana automatycznie i cyklicznie, dzięki czemu nie trzeba o niej pamiętać.
 
Jeżeli do tej pory tworzenie backupu nie było naszym nawykiem, zdecydowanie warto go w sobie wyrobić. Będzie to podstawą do zapewnienia sobie choćby minimalnych szans na odzysk danych, jeśli nasz sprzęt odmówi posłuszeństwa. Oprócz wykonania kopii cennych plików, co jakiś czas warto dokonać aktualizacji naszych backupów. Jeśli tego nie zrobimy, odzyskane informacje nie będą najświeższe, więc i tak część z nich pozostanie utracona.

Zwracajmy też uwagę na jakość samego nośnika zewnętrznego, one również mogą ulegać awarii. Większe bezpieczeństwo zapewni równoczesne korzystanie z nośnika fizycznego oraz wirtualnej chmury. Jeżeli wszelkie metody odzysku danych zawiodą, ostatnią deską ratunku może być zgłoszenie się do profesjonalnej firmy jak Datalab.pl, która profesjonalnymi narzędziami postara się odzyskać utracone dane.

Eksperci od odzyskiwania danych przyjrzą się wówczas zepsutemu nośnikowi zewnętrznemu (lub całemu sprzętowi, jeśli nie zrobiliśmy backupu np. na dysk zewnętrzny) i zdiagnozują szansę na odzyskanie danych. W wielu przypadkach reanimacja plików kończy się sukcesem.

Materiał zewnętrzny

Więcej o:
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE