Wypalanie traw. Z pozoru niewinne, tak naprawdę jest bardzo niebezpieczne dla wielu zwierząt ale także dla gleby. Co grozi za tak bezmyślne zachowanie?
Na terenie naszego powiatu mogliśmy ostatnio zaobserwować dużą liczbę pożarów. Pożarów nie tyle wywołanych przez ocieplenie i słoneczną pogodę, lecz po prostu przez bezmyślność człowieka i łamanie prawa. Za „niewinne” wypalanie traw płaci Państwowa Straż Pożarna oraz samorządy. Wielu mieszkańców nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji takiego postępowania oraz jakie niesie ze sobą niebezpieczeństwo.
Przez częste interwencje przy pożarach obniża się gotowość jednostek i niestety wiąże się z dużymi kosztami. Budynki, które są łatwopalne, lasy oraz wysuszone po zimie pola są w największym niebezpieczeństwie. W Polsce przeprowadzono badania w sprawie powodu tak dużej podatności gruntów na spalanie. Okazuje się, że wszystko przez to, iż są one bardzo słabo użyźniane. Ale to nie jedyny powód. Popiół, który zmywany jest do ziemi przez deszcze zakwasza ją. Wtedy mamy do czynienia z zakłóceniem życia mikrobiologicznego gleby a co za tym idzie, cierpią nie tylko rośliny ale również zwierzęta, owady i ptaki.
- Corocznie około 95 % wszystkich pożarów lasów wiąże się z nieodpowiedzialnością człowieka, w tym z wypaleniem okolicznych łąk i pastwisk – skomentował Piotr Wojciechowski z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Radomsku.
Zostało przez niego również przytoczone Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 r: „W lasach i na terenach śródleśnych, na obszarze łąk, torfowisk i wrzosowisk, jak również w odległości do 100 m od granicy lasów nie jest dopuszczalne wykonywanie czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo pożaru, w tym rozniecanie ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lub zarządcę lasu”.
Dzięki przepisom dotyczące dopłat rolniczych, które obowiązują od sierpnia 2004 r., walka z wypalaniem traw jest skuteczniejsza. Przyjęto, że takie działania są niezgodne z tzw. dobrą kulturą rolną a praktykujący je rolnicy są zagrożeni pozbawieniem dopłat bezpośrednich i rolnośrodowiskowych z funduszy Unii Europejskiej.
Rolnikowi, który nie zasad, grozi zmniejszenie należnej wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich o 3%. „To oznacza, że o tyle mogą być pomniejszone płatności w ramach systemów wsparcia bezpośredniego ( jednolita płatność obszarowa, płatność cukrowa, płatność do pomidorów, przejściowe płatności z tytułu owoców miękkich, płatności do krów i owiec, specjalna płatność obszarowa do powierzchni uprawy roślin strączkowych i motylkowatych drobnonasiennych), a także płatności rolnośrodowiskowe (PROW 2007 - 2013), pomoc na zalesianie gruntów rolnych (PROW 2007 - 2013) oraz płatności z tytułu ONW, jeśli zostanie stwierdzone, że rolnik wypalał trawy na którymkolwiek z uprawianych przez niego gruntów. Wysokość kary może jednak wzrosnąć, bo ARiMR każdy przypadek wypalania traw rozpatruje indywidualnie i może karę zwiększyć albo zmniejszyć. Zgodnie z zasadami, nałożona przez ARiMR sankcja, w zależności od stwierdzonego stopnia winy, może zostać pomniejszona do 1% jak i podwyższona do 5% należnych rolnikowi płatności obszarowych za dany rok. Kary mogą być też jeszcze bardziej podwyższone, gdy rolnikowi zostanie np. udowodnione celowe wypalanie traw, bo wtedy ARiMR może obniżyć każdy z rodzajów płatności bezpośrednich aż o 20%, a w zupełnie skrajnych przypadkach stwierdzenia uporczywego wypalania traw, Agencja może pozbawić rolnika całej kwoty płatności bezpośrednich za dany rok.” – informuje portal arimr.gov.pl.
Jak widać, warto zapoznać się z przepisami zanim przystąpi się do „sprzątania” swoich posiadłości na wiosnę. Ludzie bezmyślnie zabijają setki zwierząt np. jeże, kuropatwy czy zające. Nie mówiąc już o jałowieniu gleby. Przypominamy: wypalanie traw jest niezgodne z prawem.