Bareizmy wiecznie żywe...

Ciekawą sytuację zaobserwował dziś radno nasz czytelnik. Historia idealna na piątek!

Na jednym z radomszczańskich osiedli dzisiejszego poranka dostrzec można było osobliwą scenkę: pan robotnik z zapałem godnym podziwu malujący na żółto kawałek asfaltu.

Po co? Na co? Ano dla dobra wspólnego i bezpieczeństwa. Otóż spółdzielnia mieszkaniowa, do której należy osiedlowa, droga umyśliła sobie, że dzięki specjalnemu asfaltowemu progowi w poprzek drogi (tzw. leżący policjant) sprawi, że kierowcy zdejmą nogę z gazu w obawie, by nie uszkodzić podwozia na przeszkodzie.

 

Dodajmy, że cała osiedlowa droga wygląda niczym tor przeszkód, co widać spółdzielni już mniej przeszkadza. Ale wróćmy do pana z pędzlem, któremu robotę co rusz przerywali niesforni kierowcy samochodów i upierdliwi rowerzyści. Jakby się zmówili i specjalnie na złość jeździli po osiedlowej drodze! Nie zważali na protesty pana artysty, który co rusz krzyczał: - Przecież pomalowane! I wymachiwał groźnie pędzlem… W końcu jednak odpuścił i zszedł z placu boju. Ot, taka sytuacja. Sam Bareja by się nie powstydził…

 

Tomasz Kolmasiak

Więcej o:
absurd osiedle malowanie ulicy
Wróć na stronę główną

PRZECZYTAJ JESZCZE