Plan wprowadzenia dodatkowego podatku „z tytułu reklamy”, wymierzonego w niezależne media - siłą rzeczy uderzy też w ich odbiorców. Politycy PiS nie widzą problemu. Ich zdaniem protest jest specyficzny: „protestują przede wszystkim te media, które mniej lub bardziej jawnie wspierają ostentacyjnie opozycję”.
Planowany przez rząd nowy podatek, ma dotyczyć m.in. portali internetowych, mediów tradycyjnych oraz firm, które w swojej ofercie mają zewnętrzne nośniki reklam.
Ma to być tzw. składka z tytułu reklamy. Pozyskane w ten sposób pieniądze rząd zamierza przeznaczyć na Narodowy Fundusz Zdrowia, Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków i powstający Fundusz Wsparcia Kultury w obszarze mediów.
Wszystkie niezależne od rządu media zgodnie uważają, że wprowadzone rozwiązania będą wyniszczające dla wielu redakcji w Polsce. Zwłaszcza tych małych, lokalnych. To nie jest nic innego jak danina tylko haracz.
Anna Milczanowska (PiS), gość portalu Radomsko24.pl, w programie „Staszczyk niezależnie”, nie zgadza się z określeniem daniny od mediów.
- Chodzi o podatki od reklam, które media mają. W dobie pandemii rozwinęły się portale internetowe i tam bardzo dużo reklam jest. I ten podatek, jeżeli będzie, to będzie przeznaczony na Narodowy Fundusz Zdrowia – komentuje Anna Milczanowska.
- To nierówna walka. Gdy media prywatne będą walczyć o przetrwanie, do mediów rządowych płynie strumień 2 mld złotych - zaznacza Irek Staszczyk, gospodarz programu.
- Nie mamy telewizji rządowej. Tylko Telewizję Publiczną. Obowiązkiem każdego państwa, które ma Telewizję Publiczną, jest jej wsparcie finansowe, przez rząd. Wasz portal nie jest taki bogaty, ale są lokalne portale gdzie z reklam wpływa rocznie 5 mln - ripostuje i przekonuje Anna Milczanowska.
Cała rozmowa z poseł Anną Milczanowską, na portalu Radomsko24.pl, w poniedziałek 15 lutego, o godzinie 19.45.
