Sypniewski: Chciałem wielkiej piłki a wylądowałem w Radomsku

Kilka dni temu ukazała się książka opowiadająca o życiu jednego z najbardziej zmarnowanych talentów polskiej piłki nożnej

Okładka książkiKilka dni temu ukazała się książka opowiadająca o życiu jednego z najbardziej zmarnowanych talentów polskiej piłki nożnej.

Igor Sypniewski mógł mieć w życiu wszystko, czego chciał. Nie jest to w ogóle przesadą. W najlepszych momentach swojej kariery ośmieszał na boisku samego Davida Beckhama. Swoją drogą, "Sypa" do tej pory twierdzi, że ma większy talent od Anglika... Jego znajomi z boiska mówią, że był nawet lepszy od Włodzimierza Lubańskiego. Co się więc stało?

Wszystko zostało jednak zaprzepaszczone przez alkohol. Doszło nawet do sytuacji, że Sypniewski trafił do więzienia, spał w melinach, miał na swoim koncie wiele krwawych bójek, dostał udaru. Pieniądze za grę w piłkę przepijał z kolegami z Kozin (dzielnica Łodzi, w której mieszkał) albo zostawiał w salonach gier.

Był wychowankiem ŁKS-u Łódź, następnie grał w Orle Łódź (w ramach obowiązkowej służby wojskowej), Ceramice Opoczno, AO Kavala, Panathinaikosie Ateny, OFI Kreta, a także, co pamięta wielu radomszczan, w naszym RKS-ie.

Temu wątkowi poświęcony jest rozdział siódmy, między stronami 113 a 129.

O Radomsku Sypniewski nie wypowiada się w superlatywach. O grze w RKS-ie mówi, że nie miał wyjścia i musiał brać co było, bo za chwilę zostałby w ogóle bez klubu. W książce zacytował nawet słowa swojego przyjaciela z tych czasów, Pawła Sobczaka - "światowym centrum biznesu i seksu to miasto nie było".

W innym fragmencie Sypa jednak wspomina: "najbardziej zastanawiające jest to, że dziś Radomsko wcale nie kojarzy mi się z czarną dziurą, w którą wpadłem - choć tak właśnie było. Dla mnie było to dobre miejsce, które dziś wspominam z pewnym sentymentem i uważam, że byłem tam szczęśliwszy niż na przykład w Atenach".

Igor pisze, że 100 kilometrów dzielących Łódź (gdzie mieszkał początkowo) i Radomsko pokonywał często w niecałą godzinę. Mandat za szybką jazdę zapłacił tylko dwa razy... Powodem pobłażliwości policjantów było to, że szybko zorientowali się z kim mają do czynienia (słynny piłkarz!). Poza tym Sypniewski poruszał się łatwo rozpoznawalnym ekskluzywnym samochodem, który pożyczył mu... Tadeusz Dąbrowski.

"Sypa" wspomina w książce o jednej z zabawnych historii związanych z Tadeuszem Dąbrowskim, który kiedyś odwiedził piłkarza w jego mieszkaniu. Po zdjęciu butów okazało się, że biznesmen ze złotym łańcuchem na szyi i solidną "kanapką" banknotów w kieszeni ma dwie dziury w skarpetce. "Ted" śmiech Igora w tej sytuacji przyjął jednak ze spokojem i nawet zażartował, że wydaje tyle pieniędzy na piłkarzy, że nie starcza mu na ubranie.

W książce znajduje się wiele opowieści związanych z pobytem w Radomsku, m.in. wysokość wynagrodzenia za grę w naszym klubie, jego stosunek do trenera Piotra Mandrysza, a także sporo na temat przyjaźni z Pawłem Sobczakiem oraz wspólnych, niestety, zakrapianych alkoholem spotkaniach.

Igor Sypniewski wydaje się być człowiekiem, który na własne życzenie przegrał życie. Jest w tym sporo racji, ale warto pamiętać, że niektóre jego życiowe porażki wynikają także z czegoś innego. Tragizm tej postaci spowodowany jest także przez środowisko, z którego się wywodzi, przyzwolenie na picie alkoholu, czy też brak wsparcia wtedy, gdy dało się jeszcze go ratować.

Warto wspomnieć, że Sypniewski nie był nigdy zaangażowany we wszechobecną kilka lat temu aferę ustawiania meczów (w przeciwieństwie do wielu jego kolegów m.in. z RKS-u).

Od kilku lat Sypniewski nie pije. Mieszka w domu z matką, która go utrzymuje. Stracił bowiem niemal wszystko co udało mu się zarobić w profesjonalnej karierze piłkarza europejskiej rangi. 8 października zrobił kolejny krok w dążeniu do normalności - wydał książkę, która opisuje jego życie i tłumaczy zawiłe wątki z niejasnych sytuacji, czasem koloryzowanych przez media.

Książkę zdecydowanie polecam - po jej przeczytaniu można spojrzeć na tego człowieka z trochę innej perspektywy. Swoista spowiedź z życia alkoholika przeznaczona jest nie tylko dla fanów piłki nożnej. W pisaniu pomogli Sypniewskiemu dwaj dziennikarze, dzięki temu jego historia jest podana w bardzo przystępny dla czytelnika sposób.

Igor Sypniewski, Paweł Hochstim, Żelisław Żyżyński
Zasypany. Życie na zakręcie
Grupa Wydawnicza Foksal, wydawnictwo Buchamnn
330 stron.

Więcej o:
igor sypniewski rks radomsko tadeusz dąbrowski piłka nożna

PRZECZYTAJ JESZCZE