Podtopienia zmorą mieszkańców

Patrzą w niebo, boją się ciemnych chmur, które niosą ze sobą ulewne deszcze. Duże opady oznaczają, że znów trzeba będzie bronić swój dobytek przed wielką wodą...

Patrzą w niebo, boją się ciemnych chmur, które niosą ze sobą ulewne deszcze. Duże opady oznaczają, że znów trzeba będzie bronić swój dobytek przed wielką wodą - i tak od 17 lat mieszkańcy m.in. ulic Krasickiego, Niskiej i Dolnej w Radomsku borykają się z problemem podtopień. Rozgoryczeni - walczą o lepszą przyszłość z żywiołem, ale także z władzami miasta.

 

Rzeka w centrum miasta. Zdjęcie pochodzi z czerwca 2013 roku

 

Bezradność mieszkańców

- Czy to dzień, czy noc, kiedy pada deszcz, wszyscy są w pogotowiu. Nie można wyjechać na urlop, zostawić domu, bo zawsze trzeba być w gotowości. Przy zmianie pogody, gdy idzie jakieś zachmurzenie, już są przygotowane odpowiednie buty, worki z piaskiem, aby woda była tylko w ulicy i nie wdarła się na podwórko. Cały czas człowiek żyje w stresie. Mamy XXI wiek, świat się rozwija, a my się cofamy. Gdyby ktoś z Zachodu tu przyjechał i zobaczył te wory, to by powiedział: no, ludzie, macie tyle pieniędzy z Unii, a macie tu taki… już nie powiem, co. Człowieka aż nerwy biorą, jak o tym pomyśli. Nasze miasto ma to wszystko gdzieś. To jest dzielnica zapomniana, nie mieszkają tu żadni ważni ludzie, żadni radni. Gdyby tu mieszkał ktoś taki, wszystko byłoby w porządku - stwierdza poirytowany pan Marek z ul. Niskiej.

 

Mieszkańcy wskazują, że problem pojawił się w 1997 roku, kiedy kanalizację deszczową idącą od ul. Brzeźnickiej podpięto do kolektora przy ul. Krasickiego.

 

- Powodem jest zbyt mała i niedrożna kanalizacja idąca ulicą Krasickiego. Kanalizację deszczową od ulicy Brzeźnickiej podpięto do tego jednego naszego kolektora. Ulica Kościowa oraz uliczki do niej przyległe również są podpięte pod ten jeden kanał. Drugim powodem jest to, że rura przy ulicy Sierakowskiego jest mniejsza, a więc woda z większej rury wpada do mniejszej. Zgodnie z prawem fizyki, woda musi wybić. Trzeba również zauważyć, że w dzisiejszych czasach większość osób ma wybetonowane podwórka. Woda z dachów rynnami spływa na posesje, potem na ulice i do kanału. Logiczne więc jest, że woda się nie mieści. Zamiast spływać kanałami, wybija na ulice, na podwórka i zalewa posesje - zauważa pani Barbara.

 

Podtopienia oznaczają nie tylko wielkie sprzątanie czy naprawianie szkód wyrządzonych przez wodę, ale także duże koszty remontów.

 

- Za każdym razem, gdy nas zaleje, trzeba wymieniać podłogi, zrywać tapety, kuć ściany, tynkować i malować, a wszystko kosztuje i to niemało. Pieniądze, które otrzymujemy jako pomoc od miasta, nie wystarczają - mówi pani Teresa z ul. Niskiej.

 

Mieszkańcy Krasickiego, Dolnej i Niskiej mówią, że setki razy zgłaszali problem podtopień w urzędzie miasta i do radnych, ale ich głos przechodzi bez echa.

 

- Władze się nami nie przejmują. Owszem, urzędnicy czy radni przychodzą, oglądają, ale kompletnie nic nie robią - stwierdza pani Elżbieta z ul. Dolnej.

 

- U mnie był urzędnik od naczelnika Madeja z wydziału inwestycji po powodzi w czerwcu ubiegłego roku. Zaproponował mi, że wykopie mi rów przez środek podwórka dookoła domu, prowadzący do kanału deszczowego. To powiedziałam, że w takim razie muszą mi zrobić fosę i będę miała najbogatszy dom w mieście. I to są rozwiązania inżynierów? - pyta pani Barbara.

 

Jak twierdzą mieszkańcy, urzędnicy ich nie słuchają i robią po swojemu.

 

- Mieszkamy tutaj wiele lat i znamy te tereny, wiemy, gdzie jest problem, ale urzędnicy i tak robią po swojemu - mówi pani Kazimiera z ul. Krasickiego.

 

Mieszkańcy liczą na to, że jesienne wybory przyniosą zmianę obecnych władz.

 

- Mamy nadzieję, że zmieni się władza w mieście i radni. Wszyscy są tak powiązani ze sobą politycznie, że teraz nie da się nic zrobić. My wybieramy radnych po to, aby nas reprezentowali. Kiedy idziemy do radnego czy na sesję rady miasta i mówimy, że mamy problem, to nas nie powinno obchodzić ugrupowanie, tylko chcemy, żeby mieszkańcom było dobrze. I dopóki nie zmienimy władzy i radnych, to będziemy cierpieć, jak do tej pory - podkreśla pani Barbara.

 

 

 

Komisja zmarnowała czas?

Podczas wyjazdowego posiedzenia Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska (piątek 6 czerwca) radni wizytowali tereny miasta narażone na podtopienia. Członkowie komisji odwiedzili ulicę św. Rocha przy obwodnicy, jedną z tzw. odnóg ul. Brzeźnickiej oraz ulice Krasickiego, Niską i Dolną. Komisja opracowała trzy wnioski: wniosek do starostwa powiatowego o podniesienie krawężnika na łuku ulicy Krasickiego i Dolnej, przyspieszenie procedury wykonania projektu regulacji rzeki Radomki (przetarg zaplanowano na koniec czerwca) oraz wykonanie projektu rowu w odnodze ul. Brzeźnickiej.

 

Nie wszyscy jednak uważają, że wnioski pokomisyjne przyniosą jakiekolwiek efekty.

 

- Wizyta w tych miejscach była bezcelowa, ponieważ wnioski pokomisyjne, które zapadły, niczego nowego nie wnoszą. Słowa typu: „przyspieszenie projektu” nic nie dają. W ubiegłym roku też oglądaliśmy te miejsca i nic się nie zmieniło, nie ma efektów. Jest tylko ciągłe odkładanie na lata następne, a problemy narastają - podkreśla radna Jadwiga Łysik (RdR).

 

- To spotkanie miało na celu sprawdzenie, czy wszystkie drobne, doraźne działania, które są nadal prowadzone, przynoszą zadowalający efekt. Jak widać, te efekty są. One są na tyle skuteczne, że w normalnych warunkach, kiedy nie ma ekstremalnych zdarzeń, to te najbardziej narażone części miasta są bezpieczne. Natomiast, aby wyeliminować całkowicie problem w postaci zatopienia czy podtopienia, to trzeba zrealizować większe inwestycje. Ponad wszystkim jest realizacja inwestycji, polegającej na regulacji koryta rzeki Radomki, czyli pogłębienie i poszerzenie, żeby wyloty, które w tej chwili są pod zwierciadłem wody, znalazły się ponad nim - wyjaśnia Ludwik Madej, naczelnik Wydziału Planowania Inwestycji i Infrastruktury Miejskiej UM w Radomsku.

 

 

Propozycje, koncepcje…

W 2012 r., na zlecenie Wydziału Planowania, Realizacji Inwestycji i Infrastruktury Miejskiej UM w Radomsku, za kwotę 23.616,00 złotych została opracowana trzywariantowa koncepcja dla rozwiązania problemu podtapiania nieruchomości oraz odwodnienia terenu miasta Radomska w rejonie ulic Dolna, Niska, Krasickiego i Młodzowska do torów kolejowych, z odprowadzaniem wód opadowych do rzeki Radomki.

 

- Poszczególne warianty koncepcji wskazują możliwe kierunki działań, polegające na budowie kanału deszczowego zakrytego w śladzie rowu przydrożnego w pasie drogowym ul. Dolnej i dalej przebudowie istniejącego koryta rowu do rzeki Radomki, pogłębieniu i umocnieniu skarp rowu przydrożnego w pasie drogowym ul. Dolnej, jak również odtworzeniu istniejącego w latach ubiegłych na działkach prywatnych rowu odwadniającego, z odprowadzaniem wód opadowych do rzeki Radomki, wraz z wyceną planowanych kosztów przedsięwzięcia dla poszczególnych wariantów - informuje Sławomir Wojarski, zastępca naczelnika wydziału planowania inwestycji i infrastruktury miejskiej. - Również w 2012 r., na zlecenie wydziału inwestycji, za kwotę 59.040,00 złotych zostały opracowane ekspertyza wraz z analizą techniczną w zakresie oceny przepustowości systemu sieci kanalizacji deszczowej na terenie miasta Radomska i koryta rzeki Radomki od źródeł do ujścia do rzeki Warty wraz z koncepcją dla rozwiązania problemu podtapiania centrum miasta Radomska po intensywnych opadach deszczu oraz za kwotę 24.600,00 złotych koncepcja dla regulacji koryta rzeki Radomki na odcinku od źródeł do ul. Kościuszki w Radomsku, wraz z budową nowego zbiornika retencyjnego na terenie bezpośrednio przyległym do rzeki w rejonie ul. Kraszewskiego oraz przebudową zbiornika istniejącego w śladzie koryta, w celu rozwiązania problemu podtapiania nieruchomości po intensywnych opadach deszczu w rejonie ulic Dolna, Niska, Krasickiego i Młodzowska - wyjaśnia.

 

Opracowania powyższe są materiałem wyjściowym dla wykonania dokumentacji projektowej regulacji rzeki Radomki i budowy zbiorników retencyjnych. Na ten cel w budżecie miasta, w Wieloletniej Prognozie Finansowej na lata 2014-2015, zostały zabezpieczone środki finansowe.

 

***

 

Władzom miasta od wielu lat znany jest problem podtopień na terenie Radomska, który dotyczy także samego centrum. Wydaje się, że magistrat miał wiele możliwości, aby kompleksowo rozwiązać ów problem. Mieszkańcy zalewanych terenów nie mają złudzeń, że rozwiązanie przyjdzie szybko. Mają jednak nadzieję, że po wyborach nowa władza w mieście zajmie się sprawą na poważnie.

 

autor: Karolina Turowska


Artykuł pochodzi z bezpłatnego tygodnika "Między Stronami", który jest dostępny m.in. w sklepach OSM i Zorza. Elektroniczną wersję tygodnika można pobrać ze strony www.miedzystronami.com.

Więcej o:
między stronami podtopienia krasickiego kościowa niska sierakowskiego dolna łysik madej

PRZECZYTAJ JESZCZE